W chwili, gdy jej usta dotknęły lodowatego czoła Sophie, matka zadrżała gwałtownie. To jak On pod bladą skórą… Poczułam delikatne pulsowanie, jakby lekkie drżenie. Czy to było złudzenie? Czy jej umysł ją zwodził? Zamrugała gwałtownie, uniosła głowę i wtedy zobaczyła: w kąciku prawego oka córki pojawiła się mała łza, powoli spływająca po policzku.

“Pierre! krzyknęła stłumionym głosem. “Widzisz?”

Jej mąż przybył, przekonany, że smutek już zaćmił jej umysł. Ale kiedy zobaczył łzę świecącą w blasku świec, zamarł na miejscu.

Ksiądz, zdziwiony, próbował ją uspokoić:
– Proszę pani, to może być wilgoć, to się czasem zdarza….

Ale kobieta nagle odciągnęła jego rękę. Chwycił palce Sophie i poczuł lekkie ciepło pod skórą.

“On żyje!” “Przestań!” krzyknęła. “Zabierz ją natychmiast do szpitala!”

Wśród obecnych zapanowało poruszenie. Niektórzy płakali, inni zaczęli szeptać modlitwy jeszcze głośniej. Starszy mężczyzna krzyczał:
– Zadzwoń po karetkę!

Kilka minut później trumna została szybko podniesiona i wyniesiona. Syreny przebiły się przez ciszę okolicy. Matka nie odrywała wzroku od Sophie, głaskała ją po policzku i powtarzała: “trzymaj się, kochanie, proszę, trzymaj się!”.

W szpitalu lekarze byli w szoku. Monitory pokazywały słabe, ale rzeczywiste funkcje. Okazało się, że niezwykle rzadka forma głębokiej śpiączki została pomylona ze śmiercią. Oddech był ledwo widoczny, a poprzednie badania wykazały jego całkowite ustanie.

– To cud, że to zauważyłeś – powiedział lekarz dyżurny, kręcąc głową – Nie wiemy, czy będzie w stanie w pełni wyzdrowieć, ale żyje.

Matka wybuchła niekontrolowanym płaczem i przycisnęła czoło do dłoni córki. Pierre przytulił je obie ze łzami w oczach.

“Rozumiesz?” “O co chodzi?” wyszeptał. “Pochowalibyśmy ją żywcem.”…

Kolejne dni były ciągłą walką. Sophie pozostawała w śpiączce farmakologicznej, ale jej ciało stopniowo reagowało na leczenie. Za każdym razem, gdy rozdzierały się jej rzęsy, matka wstrzymywała oddech i modliła się.

Dwa tygodnie później, pewnego popołudnia, gdy salę szpitalną zalało ciepłe słońce, zdarzył się cud. Sophie otworzyła oczy. Słaby głos wyszeptał:
– Mama….

Kobieta upadła na kolana obok łóżka i pocałowała córkę. Lekarze uśmiechnęli się niezauważalnie, podekscytowani.

To, co powinno być zakończeniem, stało się nowym początkiem.

A matka wiedziała, że nigdy tego nie zapomni: w jednej łzie, która pojawiła się na twarzy jej “martwej” córki, był znak zbawienia.

“Od dziś każda chwila jest darem” – wyszeptała, ściskając dłoń Sophie – “i nigdy tego nie zapomnę”.

By admin

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *