Tanya i ja jesteśmy małżeństwem od nieco ponad 9 lat. Nasza córeczka niedawno skończyła 8 lat. Bardzo dobrze się z nią dogaduję, ale według naszej Lery jest wredną mamą. Zawsze narzeka, zrzędzi na wszystko. Pewnego zimowego wieczoru Lera poprosiła nas, abyśmy razem ulepiły bałwana. Razem z córką ubrałyśmy się ciepło, bo na dworze było strasznie zimno. Nie mogłam odmówić jej wspólnej zabawy. W końcu zawsze chcę, by cieszyła się dzieciństwem i małymi rzeczami w życiu. Gdy tylko wyszliśmy z domu, usłyszeliśmy skrzypienie stóp mojej żony.
– “Więc dokąd idziesz o tej porze? Nie widziałaś, jak zimno jest na zewnątrz? Lera, idź do swojego pokoju, masz dużo książek do przeczytania na ferie”. -“Ale maaaam, to są właśnie ferie, zrobię to jutro, a teraz chcę się bawić z tatą!”
Wzięłam Lerę za ręce i po cichu zeszłyśmy na dół, jakby ta rozmowa nigdy się nie wydarzyła. W drodze powrotnej Lera zapytała mnie, dlaczego mama jest taka zła i ostra. Powiedziałam jej, że pewnie się o nią martwi. Dalej argumentowała, że to ja jestem panem domu i to ja powinienem wydawać rozkazy, a nie ona. Jej drugie pytanie mnie zaskoczyło, ale nie dałem tego po sobie poznać.
-Tato, czy wujek Pavlo jest narzeczonym mamy? Dlaczego tak mówisz? Widziałam, jak przytulali się na podwórku, a on pocałował ją w szyję. Myślałam, że się z nią ożeni i zostawi nas samych. -Nie, moja droga. Mama ma już męża – mnie. Ale to był dobry powód, żeby porozmawiać z żoną. Lera zasnęła, a ja zacząłem mówić. Jak się okazało, moja córka miała rację.
Chociaż zawsze miałem łagodną naturę, a moja żona była bardzo miła, powiedziałem jej, żeby spakowała swoje rzeczy i uprzejmie wyszła. Rano przyszedł jej kochanek. Był wściekły, gdy zobaczył mnie na podwórku, więc uderzyłem go w twarz i uciekł. Nie miałem nawet odwagi się bronić.