Miałem siedem lat, kiedy zmarła moja matka. Natychmiast stała się słaba i położyła się do łóżka. Z dnia na dzień była coraz słabsza. W ostatnich dniach nie mogła nawet podnieść kubka z herbatą bez pomocy. W swoich ostatnich wspomnieniach moja matka wyglądała na bardzo chorą. Niecałe sześć miesięcy po jej śmierci mój ojciec wprowadził do naszego domu nową kobietę. Tak, gospodarstwo domowe w wiosce jest duże i potrzebujemy kobiecej ręki, aby mieć oko na wszystko. Na początku byłam bardzo nieśmiała przy cioci Nataszy, starając się zadowolić wszystkich, robiąc wszystko w domu, ale ona wciąż była ze mnie niezadowolona i ciągle wyśmiewała się ze mnie przed moim ojcem. Tylko moja babcia opiekowała się mną, trzymała mnie blisko i głaskała po włosach.
-“Och, moja biedna sierota”, mówiła.
Ciocia Natasza stała się właścicielką naszego domu. Zajmowała się wszystkim, a czasem nawet potrafiła czymś zaskoczyć babcię Nadię. Kiedy Natasza i jej ojciec mieli dzieci, jej stosunek do mnie się zmienił. Przechodząc obok, ciocia Natasza mogła mnie popchnąć lub uderzyć. Bałam się jej. Pewnego dnia, kiedy mój ojciec zabrał babcię do miasta na kontrolę w szpitalu, zostałem w domu z macochą i bratem. Natalia opiekowała się dziećmi i kazała mi zrobić dla niej herbatę. Natychmiast poszedłem do kuchni. Dziecko ostro zapłakało, zdenerwowałem się, kubek wyślizgnął mi się z rąk i pękł. Natasza była bardzo zła i zbeształa mnie na zewnątrz.
-“Nie wracaj, dopóki nie odśnieżysz całego podwórka, ty niechluju! Przynajmniej powinieneś się na coś przydać!” – krzyczała. Nie miałem żadnej odzieży wierzchniej. W tamtym roku śniegu było tak dużo, że odśnieżanie zajęłoby miesiąc. Tego dnia uratował mnie fakt, że ojciec i babcia wrócili wcześnie do domu. Zdążyłam zszarzeć z zimna i prawie zemdleć. Kiedy ojciec dowiedział się, co zrobiła Natalia, nie powiedział na nią ani słowa. Myślę, że on też się jej bał. Ale moja babcia była bardzo oburzona. Potem zabrała mnie i zamieszkaliśmy z jej siostrą. Żyliśmy biednie, ale szczęśliwie.