Vasilisa Boldina, dla rodziny po prostu Vasya, przechodziła trudny okres w swoim życiu. Jej narzeczony zostawił ją, powiedział jej bez ogródek, że zakochał się w kimś innym i pożegnał się. Nie dlatego, że bardzo go kochała, po prostu zaakceptowała go w swoim życiu, ponieważ nie miała czasu, aby wybrać i przyjrzeć się bliżej. Przez całe życie bardziej interesowały ją studia. Po ukończeniu szkoły z wyróżnieniem, Vasya wyjechała do miasta na studia. Po ukończeniu studiów poszła do szkoły podyplomowej.
Zdając sobie sprawę, że ich córka nie wróci do wioski, rodzice kupili jej mieszkanie. Mniej więcej w tym samym czasie w jej życiu pojawił się Igor. Byli poważni, powiedziała o nim rodzicom i mieli razem zamieszkać, ale on zakochał się w innej. Czwartego dnia przestała rozpaczać nad Igorem, bo go nie potrzebowała. Ale dwa dni później mieli jechać do wioski i to właśnie przygnębiło Wasię.
Z jakiegoś powodu bardzo wstydził się przed rodzicami. Nie mogąc znaleźć rozwiązania problemu, Vasya, który nie tknął papierosa, upił się z jakiegoś powodu. Miał tylko tyle siły, by podejść do ławki przy wejściu i upaść na nią. Przez mgłę, Vasya nagle zdał sobie sprawę, że jest gdzieś niesiony. Nie miała siły się opierać, więc po prostu zasnęła. Vasya obudziła się w nieznanym mieszkaniu. Gdy tylko się rozejrzała, na progu pokoju pojawił się jakiś facet. Przedstawił się jako Rodion i zbeształ ją za jej niegrzeczność.
Okazało się, że to jej sąsiad z piętra, który zobaczył śpiącą na ławce Wasię i nie pomyślał, że można ją tam zostawić. Przedstawienie odbyło się, ale Vasya była zawstydzona i szybko się wycofała. Wieczorem postanowiła zaprosić Rodiona na kolację w dowód wdzięczności. Kolacja przebiegła całkiem przyjemnie, bardzo łatwo było im się ze sobą porozumieć, a Vasya, po podjęciu decyzji, opowiedziała Rodionowi o swoich problemach i poprosiła go, aby pojechał z nią do wioski zamiast Igora.
Awangardyzm nie leżał w naturze Rodiona, ale Wasia go o to poprosił. Wszystko zostało powiedziane i zrobione. Rodzice Vasilisy przyjęli Rodiona bardzo ciepło, chociaż Rodion prawie przedstawił się swoim prawdziwym imieniem, ale szybko się poprawił i nikt tego nie zauważył. Ale tak im się tylko wydawało. Rodzice zorientowali się, że to nie Ihor, spojrzeli na chłopca i nawet go zaakceptowali. A potem poprosili młodzieńców, by ujawnili im wszystkie swoje karty. Musiałem im wszystko powiedzieć.
A kiedy Wasia i Rodion mieli wyjeżdżać, matka Wasi przygotowała dla nich koszyk z prowiantem. Po przyjeździe do miasta nowożeńcy nie poszli do swoich mieszkań, każdy z własnym koszykiem. Wasia zaproponował wspólną kolację, podczas gdy Rodion wyraził chęć pozostania na śniadaniu, które z kolei zamieniło się w obiad i kolację.