Wiadomość o zbliżającym się ślubie córki była dla Karyny wielką radością, ale nie trwała ona długo, ponieważ wkrótce dowiedziała się, że jej córka wybrała chłopaka z zamożnej rodziny i było jasne, że otrzyma kilka ukradkowych spojrzeń od swatek. Przez prawie rok przed datą ślubu Karina pracowała na dwa etaty, aby zapewnić córce wszystko, co najlepsze. Na spotkaniu z przyszłymi swatami Karina zdała sobie sprawę, że miała rację co do oceny i ukradkowych spojrzeń.
“Musiałaś nic nie jeść przez długi czas, żeby tak atakować jedzenie. W porządku, nie powstrzymuj się. Nigdy więcej nie skosztujesz takiej cielęciny”, powiedzieli, “A tak przy okazji, co sądzisz o wnętrzu naszego domu? Wszystkie nasze meble są wyłącznie dziełem projektantów.
Ślub zbliżał się wielkimi krokami. Przygotowania szły pełną parą. Karina i jej córka wybrały uroczą, minimalistyczną sukienkę na swój ślub, która była również odpowiednia dla ich budżetu, co było ważne. Nadszedł dzień ślubu, a swatki nie omieszkały przypomnieć wszystkim, że gdyby ich nie było, nie byłoby uroczystości.
W rzeczywistości Karina zapłaciła za miejsca wszystkich swoich gości, których oczywiście było 10 razy mniej niż gości pana młodego. Kiedy przyszedł czas na wręczanie prezentów, rodzice pana młodego podeszli do mikrofonu i z dumą ogłosili: “Dajemy wam, kochani, certyfikat na zamówienie mebli od naszego przyjaciela, światowej sławy projektanta. Możecie zamówić u niego łóżko, szafę, stolik nocny i wiele innych rzeczy..
Rodzice pana młodego usiedli przy głośnym aplauzie. Karina podeszła do mikrofonu, a wtedy wszyscy goście nagle odwrócili się od niej i kontynuowali jedzenie, ponieważ nikt nie spodziewał się od niej dobrego prezentu. “Serezhenka, daję ci najcenniejszą rzecz, jaką mam – moją córkę. Dbajcie o siebie nawzajem!
Kochajcie się i wspierajcie w trudnych chwilach, a odniesiecie sukces. Chciałbym również dać ci te klucze, abyś mogła umieścić meble, które dali ci rodzice. Zarówno gościom, jak i swatom opadły szczęki. Ta historia jest żywym przykładem na to, że nie trzeba patrzeć na cenę prezentu, ale na to, ile kosztował on osobę, która go dała.