Pójść na studia, wyjść za mąż, urodzić dziecko na drugim roku, a potem ganiać męża po ogrodzie, obmawiać koleżanki i zwijać ogórki i kabaczki na zimę. Ale nie. Pozwoliła innym wypaść z tej rutyny, miała swój własny sposób. Kiedy Tetiana poszła odebrać dokumenty, w jej głowie nieśmiało zaświtała myśl: dlaczego właściwie miałaby aplikować na Wydział Historyczny, gdzie o miejsce ubiega się 15 osób? Najważniejsze to studiować na uniwersytecie, szczegóły nie są ważne. Jest jeszcze Szkoła Matematyki – 3 osoby na miejsce.
I Wydział Fizyki z 1,7 – prawie jak w dziecięcym problemie o koparkach. Na korytarzu wisiało ogłoszenie: “Praca w szafie, akademik”. I to była dobra opcja – pracować w dzień, studiować wieczorem, a fizykę okiełznać w rok. Pomysł zaczął nabierać kształtów planu. Tetiana powiedziała rodzicom, że zapisała się na kurs przygotowawczy na uniwersytecie. Nie rozumieli, o co chodzi, ale bardzo cieszyli się szczęściem córki. I nawet czasami wysyłali pieniądze.
Całymi dniami siedziała w szafie, czytając grubą książkę “Fizyka. Kurs podstawowy”, ale plan utknął w martwym punkcie na każdym kroku. Po pierwsze, okazało się, że bardzo trudno jest nosić odzież wierzchnią. Po drugie, znaczenie tego, co było napisane w podręczniku, wymykało się Tatianie. Faktem jest, że nauczycielka pracowała na pół etatu jako nauczycielka fizyki, uważała fizykę za pseudonaukę i cieszyła się, że mądrzy ludzie spalili kiedyś Giordano Bruno. Zamiast rozwiązywać zadania, klasa grała w koszykówkę. Nie znaczy to, że Tatiana była tym zmartwiona: zawsze dobrze trafiała trójki.
Do wiosny udało jej się przeczytać tylko połowę książki. Ale dziewczyna nie zamierzała się poddawać: nawet jeśli słabo rozumiała istotę rzeczy, mogła nauczyć się formuł i definicji na pamięć. Nadszedł dzień egzaminów. Tatyana świetnie poradziła sobie z prezentacją, ale fizyka była rozczarowaniem. Nie rozwiązała ani jednego zadania. Egzaminator, gruby mężczyzna w okularach, miał wystawić jej ocenę niedostateczną, ale w ostatniej chwili postanowił zapytać ją o definicję. “C! I upragniona legitymacja studencka w kieszeni.
W grupie było 26 chłopców, a ona była 27. Studiowanie było jeszcze trudniejsze niż dostanie się na studia. Tetiana prawie nic nie rozumiała z wykładów, a na seminariach zawodziła po porażce. Pewnego razu została wywołana do tablicy i poproszona o uproszczenie części wyrażenia. Dziewczyna przypomniała sobie, że można zredukować te same wartości w liczniku i mianowniku. I napisała … Grupa wybuchła śmiechem. Tatiana została uznana za manekina i cudem zdała pierwszą sesję z Cs. Kilka powtórek, prawie całodobowe wkuwanie, butelka waleriany….
Mogłaby uczyć się do drugiej sesji i to by wystarczyło. Zbliżało się pierwsze prawie wiosenne święto, Dzień Obrońcy Ojczyzny. Powinna sama pogratulować kolegom z klasy, ale nie chciała tego robić. Po co gratulować tym, którzy tobą gardzą? Matka ją przekonała. Postanowiły dać każdemu z nich kartkę. Tetiana nie była leniwa i ułożyła dwadzieścia sześć wierszy z naukowym zacięciem. “Wiktor gonił tranzystor po domu, Wiktor strzelił tranzystorowi w nogę.
Witia, szczęśliwego 23 lutego! Masz bardzo ładną niebieską koszulę, noś ją częściej. Podkreśla twoje oczy”. Chłopcy byli tak zaskoczeni prezentem, że przestali śmiać się z Tatjany. Postanowili wziąć ją pod swoje skrzydła: Jeśli dziewczyna czegoś nie rozumiała, jeden z nich wyjaśniał jej trudne kwestie po zajęciach. 8 marca Tatiana otrzymała w prezencie bukiet dwudziestu siedmiu róż: jedna była od jej nauczyciela, tego samego, który dał jej C na egzaminie. Nigdy w życiu nie otrzymała tak wystawnego bukietu.
Kiedy przyniosła róże do akademika, wszystkie dziewczyny z sąsiednich pokoi przyszły ją odwiedzić. Niektóre były zazdrosne, inne proponowały, że sprzedadzą kwiaty na targu po dobrej cenie, zanim zwiędną. Tatiana zakończyła drugą sesję bez żadnych niepowodzeń, a w następnej stała się doskonałą studentką i najlepszą studentką fizyki na uniwersytecie. Miała przed sobą długą i wspaniałą karierę. Tatyana Kolokoltseva jest doktorem fizyki i matematyki, autorką kilku podręczników, głównym ekspertem w dziedzinie statystyki polimerów i miłośniczką historii.