Miałam dwadzieścia siedem lat, kiedy się we mnie zakochał. Byłam rozwiedzioną matką pięcioletniej córki z własnym trzypokojowym mieszkaniem. On był młody, przystojny i obiecujący pod względem zawodowym. Miał żonę i syna. Opuścił swoją rodzinę i poprosił mnie o rękę. Ja również byłam w nim zakochana, więc się zgodziłam. Mieszkaliśmy z nim przez 25 lat.
Mieliśmy razem syna. Dużo podróżowaliśmy. Dzieliliśmy dwupokojowe mieszkanie (planowałam zostawić moje trzypokojowe mieszkanie córce). Potem zaczęliśmy budować dom na przedmieściach. Biegałam z dokumentami, pomagałam mu w budowie. I nagle otrzymałam SMS-a z nieznanego numeru.
Okazało się, że to od jego dziewczyny. Jak się okazało, spotykali się od dziesięciu lat. Wyrzuciłam go z mieszkania. Mimo że nie chciał odejść. Przysięgał, że kocha tylko mnie, a ta druga była tylko dla cielesnej przyjemności. Myślałam, że pozwolę mu trochę ochłonąć, zostawić dziewczynę, a potem wpuszczę go z powrotem. Ale tak się nie stało…
Oskarżył mnie o rozbicie rodziny. Sprowadził swoją dziewczynę, by zamieszkała w jego domu, który sam zameldował. To było dwa lata temu. Od tamtej pory tam mieszkają. I to nie on jest szefem w swoim domu. Skacze do melodii swojej kohanki.
Oficjalnie nie zerwaliśmy, a on nie jest jej mężem. Ale to nie powstrzymuje jego pasji przed bawieniem się nimi tak, jak mu się podoba. On jest teraz po sześćdziesiątce, a ona ma czterdzieści pięć lat. “Mój były czasami do mnie dzwoni, wyśmiewa się ze swojego bezwartościowego życia, mówi, że kocha i kochał tylko mnie, i nadal z nią mieszka.
Wszyscy się od niego odwrócili: jego rodzice, nasz syn, nasi wspólni przyjaciele… Rok temu świętowałam ślub mojego syna. Mój były nie został zaproszony na wesele. Mój syn się sprzeciwił. Zostawiłam nowożeńcom mieszkanie i sama przeprowadziłam się na wybrzeże Morza Czarnego. Mieszkam w wynajętym mieszkaniu. Mam wszystkie pieniądze, których potrzebuję, pracuję, a moje dzieci mi pomagają. Staram się wyleczyć moje emocjonalne rany.