Od początku nie lubiłem Iriny, przyszłej żony mojego syna. Powiedziałem synowi wprost, że nie pasują do siebie. Faktem było, że Irina była zwykłą dziewczyną i było jasne, że interesowały ją tylko pieniądze mojego syna. Ale zrozumiałem, że to nie było tylko kolejne hobby mojego syna, że wszystko było poważne.
Wszystko zmierzało do ślubu, a ja i mój ojciec bardzo się martwiliśmy. Próbowaliśmy przekonać do tego naszego syna, ale na próżno. Pobraliśmy się i wkrótce Ira zaszła w ciążę. Kiedy spotkaliśmy się z moją synową w szpitalu położniczym, spojrzałem na dziecko i natychmiast zdałem sobie sprawę, że mój wnuk w niczym nie przypomina nas. Miał jasną skórę i niebieskie oczy.
A mój syn i moja żona byli ciemnoskórzy. Najprawdopodobniej Irina zdała sobie sprawę, że zorientowaliśmy się w jej oszustwie i od tego czasu nie kontaktowała się z nami. Wysyłała nam tylko zdjęcia dziecka, a my byliśmy coraz bardziej przekonani, że chłopiec nie należy do nas.
Pewnego dnia zdecydowaliśmy, że nadszedł czas, aby to wyjaśnić. Ale postanowiliśmy zrobić coś bardziej sprytnego: daliśmy młodym ludziom vouchery nad morze i zgodziliśmy się zaopiekować naszym wnukiem przez tydzień. Jak tylko wyjechali, zabraliśmy wszystkie niezbędne materiały – ślinę dziecka i mojego męża – i zamówiliśmy test na ojcostwo.
Wyniki wróciły i potwierdziły nasze obawy. Z dumą wręczyliśmy naszemu synowi wyniki testu po jego powrocie. Nic nam nie powiedział: po prostu zabrał dziecko. Tydzień później wrócił z nowym testem, który wykazał, że jest biologicznym ojcem swojego dziecka. W tym momencie mój mąż spojrzał na mnie ze zdziwieniem.
Pojawiło się pytanie: kto jest prawdziwym ojcem naszego syna? Zaczęłam wygadywać bzdury, mówiąc, że nasze laboratorium to oszustwo, że musieli coś namieszać. Cholera: ledwo z tego wyszłam i nie zdradziłam tajemnicy, którą trzymałam przez ponad 30 lat.