Moja najstarsza córka wyszła za mąż i przeprowadziła się do Stanów. Bardzo się z tego cieszyłam. Kiedy zaszła w ciążę, zaprosiła mnie do siebie: – Mamo, odwiedź nas. Mamy duży dom i zobaczysz swojego wnuka osobiście, a nie tylko na zdjęciach” – powiedziała moja córka. Na początku nie chciałam się zgodzić, bo myślałam, że będę im przeszkadzać, ale córka i zięć mnie przekonali.
Tak się złożyło, że zostałam z nimi. Córce ciężko było mieszkać samej z dzieckiem, więc zaczęłam jej pomagać. Miałam świetne relacje z zięciem. Ich dom był naprawdę duży, więc nie czułam się nie na miejscu. Lubiłam spędzać czas z córką i wnukiem.
Wtedy czułam się szczęśliwa, ale każda bajka się kończy – nie zawsze w dobry sposób. Kiedy mój wnuk dorósł i już mnie nie potrzebował, moja córka zwróciła się do mnie z poważną rozmową.
– „Mamo, proszę, nie obraź się, ale zdecydowaliśmy z Markiem, że lepiej będzie dla nas, jeśli zamieszkamy oddzielnie od naszych rodziców.” „Zamierzasz mnie winić, córko? Ale dlaczego? Macie dużo miejsca, nie ściskam was…
– Mamo, nie bądź dla mnie taka surowa. Po prostu my mamy swoje życie, a ty swoje. A nie tęsknisz za domem?” – Czułam się szczęśliwa z tobą i moim wnukiem. Jak to możliwe? Nie rozumiem. Nagle do pokoju wszedł Marko, mój zięć. Spojrzał na mnie i powiedział: „Jesteśmy ci bardzo wdzięczni za pomoc, jakiej udzieliłeś naszej rodzinie.
Kupiłem już bilety. Wyjeżdżacie za tydzień. Jeszcze raz dziękuję i do zobaczenia na wakacjach. I tak, nie myśl, że cię obwiniamy. To nie tak: masz własne mieszkanie. Wstali i wyszli, a ja zostałam sama z moim Rorem. Byłam tak przyzwyczajona do nich, do miasta, że wcale nie chciałam wracać.
Kiedy wróciłem, myślałem, że przynajmniej w moim mieszkaniu znajdę spokój i przestanę myśleć o mojej córce i jej paskudnym czynie. Ale w mieszkaniu czekała na mnie niespodzianka. Mój syn i jego nowa kochanka wprowadzili się do mnie bez mojej wiedzy. „Mamo, rozwiodłem się z Verą i zostawiłem jej mieszkanie.
A to jest Katia, moja nowa miłość. Zamieszkamy u ciebie na jakiś czas, bo nie mamy pieniędzy na wynajęcie mieszkania, a Katia jest w ciąży” – powiedział mi syn. “Teraz śpię na łóżeczku i w kuchni. A wszystko dlatego, że Katia potrzebuje dobrego łóżka: jest dużo wyższa. I nikt nie dba o moje plecy. Mieszkam w swoim mieszkaniu jako gość. Katia ciągle rzuca mi nieprzychylne spojrzenia. Pewnie myśli sobie, że powinnam jak najszybciej wyjechać albo zrezygnować z jazdy na łyżwach…
Muszę dużo wychodzić i odwiedzać znajomych, żeby nie przeszkadzać synowi i nowej synowej. Zastanawiam się nad poproszeniem ich o wyprowadzkę. W końcu to moje mieszkanie, a oni są dorośli, więc niech sami rozwiązują swoje problemy.