Nastia płakała w najszczęśliwszym dniu swojego życia. Faktem jest, że płakała nie ze szczęścia, ale z urazy. Anastazja wyszła za mąż w wieku 31 lat, co jest uważane za dość późny wiek dla wielu ludzi starej szkoły. W swoich toastach wszyscy goście wspominali o wieku Nastii, jakby chcieli powiedzieć, że miała szczęście, że została wybrana. Widząc, że Nastia jest na skraju załamania, teściowa postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce.
– „Moja droga, zawsze marzyłam o córce, ale Bóg dał mi dwóch synów. Dziś oficjalnie znalazłam córkę. Nie słuchaj tych wszystkich ludzi. Zawsze były plotkarskie języki i zawsze będą. Wiem to z pierwszej ręki, ponieważ wyszłam za mąż w wieku 31 lat. Witaj w rodzinie, moja córko.
Wydawało się, że to tylko słowa, ale te słowa uratowały Nastii cały dzień. Nastia nie tylko się uspokoiła, ale także osiągnęła nowy poziom relacji z teściową. Szczęśliwi ludzie nie mówią o innych ludziach. Nieszczęśliwi ludzie mówią paskudne rzeczy o innych, próbując w ten sposób pocieszyć siebie, a bojaźliwi ludzie obrażają innych w zawoalowany sposób, jakby sugerując „złe lekarstwo”.
Nastia nie rozmawiała już ze swoimi ślubnymi kruszarkami. Nie potrzebowała takich krewnych i przyjaciół, zwłaszcza już nie. Odważnie usunęła ich ze swojego życia. Obecnie Nastia jest szczęśliwa.
Ma szczęście zarówno do męża, jak i do teściowej. Na początku nawet nie wierzyła, że w rodzinie może być tak spokojnie i harmonijnie. Pewnego dnia Anastazja jedzie z teściową do centrum handlowego, aby wybrać wózek dla syna, który urodzi się za kilka miesięcy.