Najpierw synowa Piotra Oleksiewicza, Hałyna, „zaśpiewała mu słodko”: „Piotrze Oleksiewiczu, chodź do nas. Musi być ci ciężko żyć samemu po Angelinie Ignatiewnie. Zaopiekujemy się tobą, tak jak ty kiedyś zaopiekowałeś się nami. Syn Piotra Aleksiejewicza od dawna „leżał pod obcasem” swojej żony.

A teraz, w milczeniu, nie śmiejąc sprzeciwić się żonie, patrzył, jak żona wprowadza w życie swój „genialny” plan. Gdy tylko jej teść wprowadził się do jej mieszkania, Galina natychmiast znalazła kupca na jego dwupokojowe mieszkanie. Za pieniądze kupili jednopokojowe mieszkanie dla syna i synowej, a Galina kupiła dla siebie daczę na wsi.

A kiedy wszystkie transakcje dotyczące nieruchomości zostały zakończone, a dokumenty sporządzone, Galina zdecydowała, że nadszedł czas, aby umieścić swojego staruszka w domu spokojnej starości.

– Nie martw się, Piotrze Aleksiejewiczu. Będzie ci tu lepiej niż w domu. Jest z kim porozmawiać, opieka medyczna, doskonałe jedzenie – śpiewała słodko synowa, pchając wózek inwalidzki przez drzwi. Syn Petro Oleksijowicz nie odważył się stanąć w obronie ojca. Syn nie zaryzykował, ale siostrzenica Anna nie cofnęła się przed niczym.

Kiedy dowiedziała się, że wujek Pietia został umieszczony w domu opieki, przyjechała i zabrała go już po tygodniu. Do swojego dwupokojowego mieszkania, gdzie mieszkała z córką. Kiedy Anna była sama z córką, wujek bardzo jej pomagał. A teraz nie mogła z czystym sumieniem zostawić bezradnego staruszka bez wsparcia. I tak minęły trzy lata.

Aż tu nagle nadeszła wiadomość, że kuzyn Petera z Tallina zostawił mu trzysta pięćdziesiąt tysięcy euro. Galina wzięła męża i syna za kark i pospieszyła do domu Prestarilisów.

“Oddajcie nam staruszka, zabieramy go do domu – zaczęła głośno Galina. “Co ty tu robisz? Piotr Aleksiejewicz wyszedł do nich. “Piotrze Aleksiejewiczu, nasz drogi, cenny człowieku, przyszliśmy zabrać cię do domu – zaczęła mu schlebiać Galina. Nie przyszliście po mnie, tylko po swój spadek.

Tylko trochę się spóźniliście. Wszystkie pieniądze oddałam już Gannuszce. Więc ty i twój miot nic nie dostaniecie. Wynoś się stąd! Na tę wieść Halinie ugięły się nogi. Mąż i syn zaciągnęli ją na ławkę przy wejściu… I Petro Ol

By admin

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *