Anna od jedenastu lat żyje bez męża. Mąż po rozwodzie nie domagał się podziału majątku.
Martwiła się o los córki, którą wychowywała samotnie. Dziewczynie brakowało opieki i życzliwych słów ojca. Jednak gdy córka przyprowadziła do domu narzeczonego, wszystkie zmartwienia Anny rozwiały się.
Na początku Anna była bardzo szczęśliwa. Filip okazał się miłym i grzecznym chłopakiem. A potem zaczął pokazywać swoje prawdziwe oblicze.
Tylko przez pierwszy miesiąc był miły, a później jakby zmęczył się udawaniem.
Później zachorowała matka Anny. Początkowo kobieta jeździła do niej i opiekowała się nią, ale później uznała, że najlepszym rozwiązaniem będzie zabranie matki do swojego domu.
Jej zięć nie spodziewał się tego. Anna nie mogła zrozumieć, dlaczego młodzi ludzie nie chcą, aby jej matka została z nimi, skoro ona im pomagała. Gotowała dla nich, prasowała ubrania i nigdy z nikim się nie kłóciła.
Jednak zięć ciągle był z czegoś niezadowolony. Z czasem Anna zauważyła, że dzieci nie chcą jeść przy tym samym stole co jej matka. Mimo że do tej pory jadali razem. To była ich rodzinna tradycja, że śniadanie i kolację jadali razem. Teraz brały swoje talerze i szły do swojego pokoju, aby zjeść. Wtedy Anna postanowiła zapytać, co się stało. Jej córka odpowiedziała, że wszystko jest w porządku, są młodzi i chcą jeść osobno.
Anna rozumiała, że jej córka i zięć nie są gotowi na dzieci i nie wtrąca się w ich sprawy. Nie rozumie jednak, dlaczego Filip jest wiecznie niezadowolony. Przecież on nic nie robi w domu. Nawet wzywają fachowców, żeby naprawili kran czy pralkę. Zięć nie robi nic i zawsze jest niezadowolony.
Co się stało z tym grzecznym, miłym chłopakiem? Czy naprawdę zmienił się tak bardzo w tak krótkim czasie?
Ale najdziwniejsze było to, gdy w Sylwestra córka i zięć nawet nie wyszli z pokoju, by życzyć wszystkim szczęśliwego nowego roku.
Następnego dnia rano zięć powiedział: “Trzeba sprzedać dom babci i w zamian nam mieszkanie”.
Anna prawie zaniemówiła. Jaki trzeba mieć tupet! Nic nie robią w domu, nie kupują jedzenia, nie płacą rachunków, żyją na jej koszt.
Anna odmówiła.
Na co dzieci odpowiedziały:
– W takim razie możesz zapomnieć o wnukach.
Dwa dni później spakowali swoje rzeczy i pojechali zamieszkać z rodzicami Filipa. Annie trudno jest pozwolić córce odejść, ale to jej wybór. Nic nie da się z tym zrobić. Nie jest małą dziewczynką i ma prawo do podejmowania własnych decyzji.