Miałem okropne dzieciństwo. Moi rodzice nigdy mnie nie potrzebowali. Nienawidziłam swojego domu, nienawidziłam krzyków w nim, ludzi w nim, nie rozumiałam, dlaczego musiałam przez to wszystko przechodzić. Najlepszym miejscem, którego nie można dotknąć, jest kąt pod łóżkiem i spędziłam tam prawie całe dzieciństwo.
Nigdy nie zaznałem czułości ze strony matki. Nie pamiętam dnia, w którym się uśmiechnęła. Minęło wiele lat, ale jej słowa, że jestem dla niej ciężarem, wciąż tkwią w mojej głowie. Ale wybaczyłem jej już dawno temu. Tak się złożyło, że zostałem bez ojca, odszedł z powodu alkoholu, w tym stanie wdał się w bójkę. Po tym moja matka zaczęła mocno pić, wszystkie pieniądze wydawała na butelki, mogłem nawet głodować z tego powodu.
Podczas jednego z jej pijackich dni zadzwonił dzwonek do drzwi. Moja matka myślała, że to jej kumpel od picia. “Czego chcesz?” moja matka postanowiła rozpocząć rozmowę z nieznajomym tymi słowami: “Chciałbym zobaczyć Ihora. Jestem jego bratem. Nie swoim, oczywiście, ale kuzynem. Jestem tylko przejazdem, więc postanowiłem dowiedzieć się, co u niego.” – Jak? Jak się ma? Zmarł rok temu. Powspominajmy go, czy coś. Brat mojego ojca zobaczył mnie stojącą w kącie i powiedział mi później, że byłam chudą dziewczynką. Potem powiedział mamie, żeby mnie zabrała.
Poszliśmy do sklepu. Stałam tam i płakałam, a mój wujek zapytał mnie, co jest ze mną nie tak, ale nie rozumiałam. “Kupisz mi coś do jedzenia?” “Oczywiście, kupię ci trochę jedzenia. “A chcesz nowy ciuch?” Przytuliłam się do niego i od razu się przestraszyłam, bo mama nigdy nie pozwalała mi się przytulać, zawsze mnie odpychała.
Wujek mnie uspokoił. Wróciliśmy do domu, a mój wujek przyszedł prosto do mojej matki z umową, o której nawet nie pomyślała: “Moja żona i ja nie mamy własnych dzieci i nie będziemy ich mieć. Będziesz musiała oddać swoją córkę, a moja żona i ja przejmiemy nad nią opiekę”.
Mój wujek zabrał mnie do swojego domu i od tego dnia znalazłem rodzinę i miłość. Ciocia Vera stała się moją matką. To prawda, co mówią: matka to nie ta, która cię urodziła, ale ta, która cię wychowała.