Moja żona i ja zdecydowaliśmy się wysłać naszą córkę do prywatnej szkoły, aby mogła uzyskać dobre wykształcenie. Szkoła znajduje się daleko od naszego domu. Codziennie odwozimy i odbieramy ją samochodem.
Trzy dni temu przyjechałem odebrać córkę ze szkoły, ale się spóźniła. Zadzwoniłem, a ona szybko wyszła z klasy, podbiegła do mnie i wsiadła do samochodu. Zauważyłem, że nie była w dobrym nastroju, była ponura i małomówna.
Wydawało mi się, że dostała złą ocenę. Nagle zapytała mnie, dlaczego poprosiłem nieznajomego o odebranie jej ze szkoły. Gwałtownie zatrzymałem samochód, byłem bardzo zaskoczony, nawet zadrżałem.
Nic takiego nie miało miejsca, nie prosiłam nikogo o odebranie mojej córki. Zacząłem zadawać jej pytania, a ona powiedziała mi, że kiedy wyszła ze szkoły po lekcjach, podszedł do niej dziwny mężczyzna w czarnym garniturze i powiedział, że poprosiłem go, aby poszedł i odebrał moją córkę.
Dzięki Bogu, moja córka jest bardzo mądra i nie uwierzyła mu. Poszliśmy do szkoły. Strażnik potwierdził słowa mojej córki.
Byłem wściekły i zapytałem go, dlaczego nic nie zrobił. Rozmawiałam z dyrektorką, ale ona wszystkiemu zaprzeczyła; powiedziała, że moja córka to zmyśliła. Byłem wściekły, ledwo mogłem się powstrzymać przed zniszczeniem wszystkiego w jej biurze.
Moja córka nigdy nie kłamie. Kamery monitoringu niczego nie zarejestrowały: okazuje się, że są tam tylko na pokaz. Dlaczego płacę im tyle pieniędzy, skoro poziom bezpieczeństwa w tej szkole jest zerowy?
Moja córka mogła zostać porwana. Zrobiłem wielki skandal. Poszłam z córką prosto na policję, gdzie wszystko mi opowiedziała, a ja złożyłam doniesienie, że moja córka została uprowadzona. Następnie przenieśliśmy naszą córkę do innej szkoły, po wcześniejszym sprawdzeniu systemu bezpieczeństwa. Tak właśnie oszukuje się rodziców.
Opublikowałam artykuł w mediach społecznościowych i opowiedziałam o wszystkim, co się wydarzyło. Mam nadzieję, że środki zostaną podjęte natychmiast.