– Kochanie, nie możesz pójść ze mną do daczy? Kręci mi się w głowie, zaraz upadnę i nie będzie nikogo, kto mógłby mi pomóc… – Kochanie, chodź i pomóż mi w sprzątaniu…
I tak dalej, prawie w każdy weekend. Teściowa dzwoniła do Hanny i słabym, zamożnym głosem prosiła o pomoc. Anna była bardzo miłą dziewczyną i nie mogła odmówić pomocy. A teraz zadzwonił jej telefon. “Kochana, nie zapomnij pójść do apteki po leki – szepnęła słabym głosem teściowa. – Pójdę, mamo – odpowiedziała Anna.Ale wtedy moja teściowa popełniła błąd. Myśląc, że nacisnęła przełącznik, zwróciła się do swojej przyjaciółki ze śmiechem i wesołym głosem: “No i co?
Czy jestem utalentowaną aktorką? Czy jestem dobra w graniu na uczuciach tego bezmózgiego kurczaka?” – Pierwsza pretendentka do Oscara dla najlepszej aktorki!” – zaśmiała się jej przyjaciółka. Anna była oszołomiona. Jej teściowa, tak łagodna, tak kochająca, okazała się prawdziwym draniem. Wyłączyła telefon. Z trudem dotarła do domu, padła na kanapę i długo płakała.
Czuła się źle nie dlatego, że została wykorzystana, ale dlatego, że była prostaczką i nie widziała hipokryty za maską dobroduszności. Tego samego wieczoru opowiedziała o wszystkim mężowi. O dziwo, przyjął to spokojnie:
“To moja mama”, odpowiedział. Anna nie rozumiała – czy on wiedział o grach swojej matki? Ale była zbyt zdenerwowana paskudnością teściowej, by skonfrontować się z mężem. Zostawiła to na później.
Kiedy teściowa zadzwoniła ponownie, Anna powiedziała jej: “Idź po Oscara, droga teściowo. I kup parę leis w tym samym czasie”. Moja teściowa była wściekła, że ktoś ośmielił się zerwać jej maskę. Oczywiście wybuchł skandal. Oczywiście matka postawiła synowi ultimatum:
“Albo ja, albo ona!”. Oczywiście syn wybrał mamę… Anna była zachwycona rozwodem. Ona sama, ze swoją łagodną naturą, nigdy nie odważyłaby się wnieść o rozwód. Nie może jednak zrozumieć, dlaczego pozwoliła tej “słodkiej parze” traktować ją w ten sposób.