Przez całe życie moja mama obwiniała mnie o to, że mój ojciec zostawił nas z mojego powodu, ale ja nie mogę zrozumieć dlaczego, ponieważ zawsze bardzo mnie kochał ….. Mój tata zawsze wyjeżdżał w podróże służbowe, ale zawsze wracał z mnóstwem prezentów i uścisków.
A kiedy pojechał tam po raz ostatni i mama powiedziała, że już nie wróci, nie chciałam w to wierzyć i byłam święcie przekonana, że nie może mnie zostawić z mamą, która mnie szczerze nie kocha. Kiedy nadszedł czas pójścia do szkoły, moja „mama” poprosiła sąsiadów o stary mundurek. Był podarty i zużyty, ale wcale się nie zdenerwowała. 1 września symbolicznie powiedziała mi: „Jesteś dla mnie nikim, ale szkoda oddawać cię do sierocińca, na wypadek, gdyby pojawił się twój ojciec.
Ale na razie nie zamierzam wydawać na ciebie pieniędzy, trzeba je zainwestować w coś, co może się przydać. Na przykład w możliwość, że będę miał życie osobiste! „. Na szczęście moja babcia mieszkała obok i nauczyła mnie szyć i prać, więc mogłem przynajmniej nosić czyste ubrania.
Potem kupiła nowszy mundurek od krewnego i nosiłem go do 10 klasy. Podobnie było z butami, albo ktoś mi je dawał, albo znajdowałem je w sklepach z używanymi rzeczami i nosiłem je przez kilka lat. W szkole nie miałem wielu przyjaciół, ponieważ wszyscy uważali mnie za biednego i nieszczęśliwego.
Ale na uniwersytecie sytuacja nieco się zmieniła. Mieszkałam z miłymi dziewczynami, które często dawały mi ubrania w dobrym stanie, które z jakiegoś powodu na nie nie pasowały i to właśnie tam poznałam Romę. Spotykaliśmy się przez sześć miesięcy, zanim zdecydował się oficjalnie przedstawić mnie swoim rodzicom. Naprawdę nie chciałam do nich iść, bo miałam podarte, zniszczone buty, w których cały czas przemakały mi stopy, a chciałam, żeby mnie polubili.
Facet nalegał, mówiąc, że pokochają mnie nawet w moich starych butach, i tak poszliśmy. Jego rodzice okazali się miłymi ludźmi i udawali, że niczego nie zauważyli, a przed wyjazdem jego matka zaprosiła mnie na herbatę następnego dnia. Byłem bardzo zaskoczony, ale zgodziłem się. Na następnym spotkaniu podarowała mi ładną, nową parę butów.
Później pobraliśmy się i bardzo się bałam, że prędzej czy później zostanę oskarżona o to, że nie mam nic w kieszeni, kiedy wyszłam za mąż, a moi teściowie dali nam cały dom i pomogli znaleźć dobrą pracę. Ale na szczęście nigdy nie powiedzieli o tym ani słowa i traktowali mnie jak własną krew.
W końcu przypomniałam sobie, czym jest miłość ojcowska i mogłam doświadczyć miłości matczynej. Ale moja radość nie trwała długo, ponieważ wkrótce moja własna matka dowiedziała się o moim ślubie i szybko przyszła do naszego domu.
Na szczęście moja teściowa była wtedy w odwiedzinach. Usłyszała, że moja matka domaga się, abym ją utrzymywała i natychmiast zadzwoniła do swojego męża i syna. Godzinę później cała rodzina zebrała się razem i wyjaśniła mojej „matce”, że odpłacę jej „dobroć” w naturze, więc nie ma tu nic do roboty. Potem moja matka nigdy nie pojawiła się w naszym życiu…
Dowiedziałam się również, że jestem w ciąży… Pomimo napływu dobrych wiadomości, chcę powiedzieć: matki, traktujcie swoje dzieci tak, jak chcecie, aby traktowały was na starość.