Był piątek. Helena miała ciężki dzień. Miała kilka transakcji do zamknięcia i rozmowę z zarządem. Musiała pokazać też parę mieszkań swoim potencjalnym klientom. Postanowiła, że na koniec tygodnia  zasłużyła na kolację w restauracji.

Restauracja była elitarnym lokalem w mieście. Ludzie często obchodzili tam urodziny. A na podwórku w pobliżu restauracji zawsze stały nowe, drogie samochody. Mała przystawka kosztowała tyle, co suknia wieczorowa. Ale po co sobie odmawiać? Kierownik sali podszedł do Heleny i zaprowadził ją do stolika. W restauracji było niewiele osób, a w tle grała przyjemna muzyka. Piękna piosenkarka śpiewała piosenkę.

– Witamy w naszej restauracji. Chciałbym zaproponować specjalność dnia, zupę z owocami morza – powiedział uprzejmie kelner.
– Na razie dziękuję. Proszę przynieść szklankę.
Helenie nie chciało się pić, próbowała tylko zyskać na czasie. Wiedziała, że to droga restauracja, ale aż tak ! Helena zauważyła, że kierownik sali się na nią patrzy, bo kto zamawia wodę w tak drogiej restauracji. Personel restauracji zdążył już ocenić jej wygląd: białe trampki, które wyraźnie nie wyglądały na nowe, znoszona czarna kurtka z zadrapaniami i torba, która Bóg wie ile miała lat.

Pracownicy restauracji spojrzeli na nią i szepnęli, mówiąc, że raczej jest biedna. Wtedy Helena wzięła menu i udawała, że uważnie mu się przygląda. “Krewetki w sosie śmietanowym za tyle pieniędzy… Wolałabym zapłacić rachunki za te pieniądze. “Tiramisu za pół pensji? Lepiej zrobić je samemu w domu.
– Mogę zamówić bruschettę z serem i gruszką? zapytała kelnera.
– Zapytam szefa kuchni, wybrała Pani  danie z menu śniadaniowego.

Nie tylko kelnerzy i menedżer, ale wszyscy w restauracji zaczęli patrzeć na Helenę.
– Słuchaj, powiedział kierownik do kelnera, spróbuj zasugerować naszemu gościowi, że nie jest w fast foodzie, ale w restauracji. Zrób to szybko. Możemy przez nią stracić klientów.
– Ale skoro tu przyszła, to jest też naszą klientką. Muszę ją obsłużyć- szepnął kelner do kierownika.
– Posłuchaj mnie, jeśli natychmiast nie wyrzucisz jej z restauracji, upewnię się, że żadna inna restauracja cię nie zatrudni. Ta biedaczka nie powinna tu siedzieć!

Kobieta przy sąsiednim stoliku podsłuchała tę rozmowę. Tymczasem Helena próbowała doprowadzić się do porządku. Naprawdę nie wyglądała dobrze. Wtedy do jej stolika kelner przyniósł na talerzu aromatyczny kawałek mięsa, skropiony konfiturą wiśniową. Zapach rozniósł się po całej restauracji.

– Przepraszam, ale to nie jest moje zamówienie – Helena pospiesznie zaprotestowała.
– Proszę się nie martwić , to na rachunek naszego stałego klienta – odpowiedział kelner i wskazał na kobietę przy sąsiednim stoliku.
Wyglądało na to, że Helena nigdy w życiu nie jadła nic smaczniejszego. Kawałki mięsa po prostu rozpływały się w jej ustach. Postanowiła spojrzeć na menu, aby zobaczyć cenę i była oszołomiona! Poczuła się zażenowana i chciała podejść do kobiety i poprosić o numer jej konta. Powiedziała, że odbierze swoją wypłatę i natychmiast ją zwróci.

– Przykro mi, ale ja nie mogę sobie pozwolić na taki luksus. To Pani pieniądze, a ja jestem dla Pani obcą osobą. Dlaczego postawiła mi Pani  kolację?
– Doskonale rozumiem twoją sytuację. Nie mam pieniędzy za nic. Pochodzę ze wsi, wychowała mnie babcia, rodzice zginęli w wypadku samochodowym. Wiele zawdzięczam mojej babci, która nauczyła mnie, jak być miłym dla ludzi. Ciężko pracowałem na kilku etatach, a teraz mam własną firmę. Nigdy nie zapomniałam rad mojej babci. Dlatego postanowiłam ci pomóc- powiedziała kobieta i uśmiechnęła się.

Po wyjściu Heleny kobieta wezwała kierownika sali.
– Jesteś zwolniony. Nie powinieneś oceniać ludzi tylko po ich ubraniach. Ta kobieta była naszą klientką, nie miałeś prawa wyrzucać jej z tego miejsca.
– Przykro mi, to się więcej nie powtórzy.
– Wystarczy, od jutra nie jesteś już pracownikiem mojej restauracji. Nie chcę mieć w restauracji pracowników, którym brakuje człowieczeństwa.

By admin

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *