Mój mąż był najlepszą osobą w moim życiu. Przy nim żyłam pełnią życia, nigdy niczego mi nie odmówił, zawsze był przy mnie, bez względu na to, co robiłam…

Wiele razem przeszliśmy. Mój mąż miał złote ręce i zawsze potrafił pokonać wszelkie trudności, ale nagle nasza bajka się skończyła. Mój mąż uległ strasznemu wypadkowi i odszedł na miejscu. Nie wyobrażałam sobie życia bez niego, długo nie mogłam nawet wyjść z domu, a w domu wariowałam, bo wszystko, każdy przedmiot zdawał się czekać na powrót męża… Rok po tym zdarzeniu moja przyjaciółka wróciła z Polski.

Pracowała tam jako pielęgniarka i zaprosiła mnie, żebym z nią pojechała. Mój mąż zostawił nam wystarczająco dużo pieniędzy, abym mogła żyć w pełnym komforcie do późnej starości, ale chciałam zapewnić mojemu jedynemu synowi komfort i wiarę w przyszłość na tyle, na ile to możliwe.

Tak czy inaczej, przyleciałam do Polski z przyjaciółką i zaczęłam opiekować się 67-letnią kobietą. To było 17 lat temu. W tym czasie udało mi się zarobić pieniądze na ślub syna i mieszkanie, a także zrobiłam drogie prezenty dla trójki moich wnuków. 3 lata temu postanowiłam wrócić do ojczyzny i poprosiłam syna, aby przez kilka lat (tj. 3 lata) oszczędzał pieniądze i kupił mi za nie mieszkanie. Zgodził się bez sprzeciwu.

Tak więc w końcu wróciłem do ojczyzny na skrzydłach wiatru, a szczęki mojego syna i synowej opadły, gdy mnie zobaczyli. Okazało się, że oddali moje mieszkanie swojemu najstarszemu synowi, który wprowadził się wraz z żoną. „Nie rób z tego wielkiej sprawy, mamo”, oburzył się mój syn, „skąd mogliśmy wiedzieć, że przyjedziesz tu na stałe? Zamieszkasz z nami na jakiś czas, a potem zobaczymy…

Prawie go uderzyłam z powodu jego postawy i słów „na razie”. Uważam, że ma obowiązek zwolnić dla mnie mieszkanie, bo tyle lat pracowałam na syna, a on tak na mnie reaguje. Niech sam zajmie się swoimi dziećmi.

By admin

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *