Anna Petrovna czuje się bardzo samotna. Dziś są jej 70. urodziny, ale zamiast świętować je z rodziną, siedzi na ławce na placu szpitalnym i płacze. Ani jej syn, ani córka nie pogratulowali matce.
Przynajmniej sąsiadka z oddziału nie zapomniała i nawet dała jej chusteczkę, a pielęgniarka poczęstowała ją jabłkami z okazji urodzin. Anna Pietrowna była w dobrym domu opieki, ale personel był tam całkowicie obojętny.
Jej syn przywiózł ją tutaj. Mieszkała w swoim własnym mieszkaniu, kiedy syn poprosił ją, aby przekazała mu nieruchomość, ale powiedział, że tak naprawdę nic się nie zmieni, nadal będzie tam mieszkać.
Kiedy dokumenty były gotowe, syn zamieszkał z matką i jej żoną, a ta synowa zawsze była niezadowolona ze wszystkiego, co robiła Anna Pietrowna. Syn stanął w obronie matki, a później stał się całkowicie obojętny na te starcia.
Wtedy Anna Pietrowna zaczęła zauważać, że jej syn i synowa często szepczą. Później powiedzieli jej, żeby spakowała swoje rzeczy do pensjonatu – aby poprawić swoje zdrowie i odpocząć. Matka spojrzała mu w oczy i zapytała z goryczą: „Chcesz mnie oddać do przytułku, synu? Syn powiedział, że tylko na miesiąc, ale nigdy nie wrócił. Minęły całe dwa lata, a ani syn, ani córka nie odwiedzili matki.
A najgorsze jest to, że dla takiego syna skrzywdziła wcześniej swoją córkę. Anna była ze wsi, tam wyszła za Petra, żyli w biedzie, ale mieli jedzenie z ogródka. A potem sąsiad z miasta przyszedł odwiedzić rodziców i zaczął opowiadać Petrowi, jak dobrze żyje się w mieście. Dobrze płacą i od razu dają mieszkanie.
Petro namówił żonę na wyjazd do miasta, sprzedali dom, kupili mieszkanie i starego Zaporożca. On uległ wypadkowi, a Anna została sama z dwójką małych dzieci na rękach. Pracowała dzień i noc – myła podłogi, sprzątała, żeby zaoszczędzić trochę grosza.
Myślała, że postawi dzieci na nogi, a wtedy one jej pomogą. Ale tak się nie stało. Syn ciągle ją nachodził, żeby spłacić długi albo coś innego. A jej córka Daryna wyszła za mąż i próbowała zaoszczędzić pieniądze na własny dom z mężem.
W tym czasie matka oddawała wszystkie pieniądze synowi, w ogóle nie pomagała córce i z tego powodu Daryna często miała konflikty, mówiąc: „Jeśli nie dajesz mi, nie dawaj mu, zachowaj je na starość”.
Ale potem u jej syna zdiagnozowano chorobę, która wymagała pieniędzy na leczenie. W tym momencie jej córka zaoszczędziła już potrzebną kwotę na mieszkanie, ale poprosiła o trochę więcej. Anna nie wiedziała, co zrobić, choroba jej syna nie była poważna, ale jego zdrowie było ważniejsze, więc dała mu pieniądze. Jej córka poczuła się urażona, ale nic nie powiedziała i wzięła pożyczkę z mężem. Później syn również się ożenił i postanowił kupić dom, a matka pomogła mu, ponieważ ponownie zaoszczędziła pieniądze.
Daryna dowiedziała się o tym i powiedziała jej, że nie jest już jej matką i że jeśli ma kłopoty, nie powinna się z nią kontaktować. I od dwudziestu lat nie rozmawiają ze sobą.
Gdyby mogła cofnąć czas, dałaby po równo im obojgu, nauczyła syna samodzielności, a tak wstydzi się córki, bo właśnie ją wydała za mąż i w pełni zaopiekowała się synem. Myślała o tym wszystkim, gdy nagle usłyszała: „Mamo! Serce zaczęło jej walić. Powoli się odwróciła. „Moja córka. Daria. Nogi jej się ugięły, prawie upadła, ale córka podbiegła i ją podniosła. „Och, szukałam cię od dawna, mój brat długo się nie przyznawał, ale zagroziłam, że pozwę mieszkanie, a on się rozstał”.
Z tymi słowami weszli do budynku i usiedli na kanapie w holu. Długo rozmawiały i córka zabrała matkę do siebie. W tym czasie Anna Pietrowna miała już dwoje wnucząt i teraz z wdzięcznością pomaga córce.
Wszyscy mieszkają razem w trzypokojowym mieszkaniu, a mężowi Darii to nie przeszkadza. On i jego żona cały dzień są w pracy, a dzieci nie nudzą się w domu. Anna Dmitrievna jest teraz wdzięczna za każdy dzień w rodzinie, gdzie czuje, że ktoś jej potrzebuje, a dni spędzone w pensjonacie zapomniała jak zły sen.