Pewnego dnia amerykański żołnierz, który służył na wojnie, wracał z frontu, gdzie od kilku tygodni trwały intensywne walki. W końcu otrzymał urlop i pojechał pociągiem do Londynu.
Pociąg był bardzo zatłoczony, więc żołnierz przeszedł przez pociąg, aby znaleźć wolne miejsce. Jedyne wolne miejsce znajdowało się obok dobrze ubranej starszej pani, ale siedział na nim jej mały pies. Zmęczony wojną żołnierz zapytał: „Proszę pani, czy mogę usiąść tutaj?”.
Angielka spojrzała na żołnierza, obwąchała go i powiedziała: „Wy, Amerykanie, jesteście takim niegrzecznym typem ludzi.
Nie widzisz, że moja mała Fifi zajęła to miejsce? Żołnierz wyszedł, postanawiając poszukać innego miejsca, ale po przejściu całego pociągu nie mógł nic znaleźć, więc wrócił do kobiety i jej psa. Zapytał ponownie: „Proszę pani, czy mogę tu usiąść? Jestem bardzo zmęczony”. Angielka zmarszczyła nos i prychnęła: „Wy Amerykanie! Jesteście nie tylko niegrzeczni, ale i bardzo aroganccy!”.
Żołnierz nic nie powiedział: schylił się, podniósł małego psa, wyrzucił go przez okno pociągu i usiadł na pustym siedzeniu. Kobieta krzyczała, przeklinała i domagała się, by ktoś ją ochronił i ukarał policjanta. Angielski dżentelmen siedzący po drugiej stronie przejścia odezwał się:
„Wie pan, wy, Amerykanie, macie tendencję do robienia niewłaściwych rzeczy. Jecie ze złym widelcem w złej ręce, jeździcie samochodami po złej stronie drogi. A teraz, proszę pana, wyrzucił pan przez okno niewłaściwe zwierzę”.