Rodzina, składająca się z męża Andrieja i żony Julii, świętowała urodziny swojej córki Aliny, która skończyła pięć lat. Szczęśliwa Alina biegała ze swoimi rówieśnikami, którzy zostali zaproszeni na przyjęcie. A mama i tata podziwiali swoją uroczą córkę. Życia Andrija i Julii nie można nazwać bezchmurnym.
On – ciężko pracujący chłopak ze wsi, sierota, którego rodzice zginęli w wypadku samochodowym. Ona jest córką zamożnych rodziców, intelektualistów, którzy nie lubią swojego zięcia. Spotkali się przypadkiem, wpadli na siebie w drzwiach biura, w którym pracowała Julia, a Andrii szukał pracy, więc przyszedł zapytać. Kiedy spojrzeli sobie w oczy, jakby przepłynął między nimi prąd. To była miłość od pierwszego wejrzenia. Od tamtej pory nie rozstawali się.
Minęły lata, namiętność opadła i oboje otworzyli oczy. W końcu naprawdę żyją w różnych światach. Podczas gdy Julia uwielbia imprezy towarzyskie i czuje się tam jak ryba wyjęta z wody, Andrey stara się w ogóle nie chodzić na takie wydarzenia, a zamiast tego woli spacerować z córką. To życie doprowadziło do tego, że Julia zaczęła wracać do domu z imprez towarzyskich rano. W rodzinie zaczęły się kłótnie, a Alina widziała to wszystko i zawsze była przerażona zachowaniem rodziców. Oboje zrozumieli, że rozwód jest właściwym wyjściem z tej sytuacji.
Tylko Andrij nie mógł zostawić Aliny, chociaż wiedział, że sąd przyzna córkę jej matce. Kiedy wszystkie sądy się skończyły, Andrij przyszedł pożegnać się z córką, a ona wtuliła się w jego szyję, płacząc, że nie powinien zostawiać jej samej. Andrij rozejrzał się dookoła; on i Alina byli sami w pokoju; szepnął do niej i zapytał, czy pójdzie z tatą; dziewczynka przytaknęła. Andrii nie pamięta nawet momentu, w którym wpadł na pomysł porwania córki.
Wziął dziecko na ręce, szepnął jej, żeby nic nie mówiła i szybko wybiegł z mieszkania. Biegł długo, potem zatrzymał samochód, wyjechał z miasta, zatrzymał drugi samochód i pojechał dalej. Dokąd jechali? Andriej nie miał pojęcia, jak będą żyć, ale nie było już odwrotu. Alina nie była niegrzeczna, po prostu wtuliła się w szyję ojca i nie chciała puścić. Dom Julii został odkryty dopiero wieczorem. Poszliśmy na policję, a oni powiedzieli, że zabrał ją ojciec dziecka i zaproponowali pokojowe załatwienie sprawy.
Dopiero trzeciego dnia przyjęli zgłoszenie o porwaniu. Dziadek i babcia wciąż chodzili na policję, aby dowiedzieć się, czy zbiegowie zostali znalezieni. Julia nie rozpaczała długo, ponieważ była tak zaangażowana w imprezowanie do rana, że nie zauważyła, jak uzależniła się od narkotyków. Dopiero z czasem jej rodzice zauważyli nieodpowiednie zachowanie córki i próbowali ją uratować, wyleczyć, ale było już za późno. Znaleźli ją w parku. Krótkie życie Julii dobiegło końca.
Andrii i Alina wyjechali do małego miasteczka i wynajęli mieszkanie; następnego dnia znalazł pracę niedaleko domu. Dali mu zaliczkę, więc miał co jeść. Potem poszłam do przedszkola zapytać, czy są jakieś wolne miejsca. I wtedy mu się poszczęściło, wzięli Alinę i życie zaczęło się poprawiać. Andrij dowiedział się o śmierci Julii z wiadomości. To było takie zaskoczenie, że nawet żałował, że go tam nie było. Być może wszystko potoczyłoby się inaczej.
A potem Alina zaczęła mówić, że tęskni za dziadkami (o matce nie wspomniała). Andrzej postanowił ich odwiedzić, bo im też nie jest łatwo, są sami. Poprosił o urlop i pojechaliśmy. Spotkali się z radością, łzami i pretensjami, że tak długo nie widzieli swojej kochanej wnuczki. Padło nawet stwierdzenie, że nie oddadzą mu Aliny. Ale płacz wnuczki: „Nie zostanę bez taty” trochę ostudził emocje.
Wspólnie zdecydowali, że Alina i Andriej zostaną z rodzicami Julii. Nie trzeba było długo czekać, aby babcia i dziadek zdali sobie sprawę, jak miłego i dobrego mają zięcia. Nic nie było robione w domu bez jego zgody i gdyby wcześniej uznali go za dobrego człowieka, ich córka być może nadal by żyła.