Jest tylko piątoklasistą ze zwykłej baszkirskiej szkoły, ale już uratował życie. Mała dziewczynka w wieku nieco ponad roku spadłaby na śmierć z okna, ale Yaroslav był we właściwym miejscu we właściwym czasie. W swoim rodzinnym mieście jest nazywany bohaterem.
Chłopiec wspomina, że był na podwórku, poszedł za kolegą i czekał, aż ten wyjdzie z domu. Kiedy z góry poleciało kilka listów, spojrzał w górę i zamarł: na parapecie siedziała mała dziewczynka.
Było już za późno, żeby gdzieś biec i kogoś wołać, strasznie było krzyczeć… Jarosław miał nadzieję, że rodzice zauważą wybryki dziewczyny i przyprowadzą ją z powrotem do domu, ale na wszelki wypadek stanął pod oknem. I nie bez powodu. Kiedy dziewczynka upadła, bohater był gotowy. Dziecko wpadło mu w ramiona, unikając uderzenia o betonowe płyty. Oczywiście, przewróciła Jarosława, a on obił sobie kolana, ale złagodził cios i dziecko przeżyło.
Jarosław był w szoku: wrócił do domu zapłakany, brudny – a jego babcia myślała, że chłopiec brał udział w bójce na ulicy. Ale on został w domu przez jakiś czas i znowu uciekł. Babcia dowiedziała się prawdy od policjanta, który pojawił się w mieszkaniu godzinę później. Rodzina jest dumna ze swojego bohatera: świętowali uratowanie dziecka wspaniałym tortem.
Yaroslav musiał przyznać, że chciałby spędzić resztę życia na ratowaniu ludzi, ale ma inne plany. Nie aspiruje do służby w Ministerstwie Sytuacji Nadzwyczajnych lub policji, ale woli korzystać z komputerów. Mówi, że programiści mają więcej możliwości poprawy życia ludzi!