“Michał zawsze świetnie się uczył i już od podstawówki planował karierę naukową. Byliśmy z niego bardzo dumni i zawsze go wspieraliśmy. Jednak od jakiegoś czasu przestał przykładać się do nauki, przynosi coraz gorsze oceny, a matura tuż-tuż! Na moje sugestie, żeby zabrał się do roboty, tylko się denerwuje, a ostatnio powiedział coś, co zupełnie nas zmroziło. Chce iść do seminarium!!!”

Michał zawsze był wzorowym uczniem

Mój syn jest teraz w klasie maturalnej. Jeszcze do niedawna był naszą dumą! Od początku podstawówki przynosił same piątki i szóstki, brał udział w różnych konkursach i olimpiadach. Nauka sprawiała mu przyjemność, nie to, że zmuszaliśmy go do czegokolwiek! Sam chciał, żeby go zapisywać na dodatkowe zajęcia. Uniwersytet Dziecięcy, dom kultury, obozy naukowe – to były jego ulubione sposoby spędzania czasu.

 

Do końca podstawówki radził sobie świetnie. Egzamin ośmioklasisty zdał celująco, wybrał sobie liceum, które współpracuje z uczelniami w naszym mieście i bez problemu dostał się do wybranej klasy.

Liceum zaczęło się katastrofą. Okazało się, że wszystkie dzieci w klasie znały już francuski, czyli drugi język obcy. Wcześniej nie było informacji, że nie będzie grupy początkującej! Michał skończył pierwszą klasę z marnymi trójkami z tego przedmiotu. Moim zdaniem spokojnie mógł mieć czwórkę – przez cały rok płaciliśmy za korepetycje dwa razy w tygodniu, więc jakby się bardziej postarał, to na pewno by się podciągnął.

Syn zszokował nas decyzją o wyborze studiów

Ale najgorsze stało się dopiero w tym roku szkolnym. Zupełnie nie poznaję swojego dziecka! Już we wrześniu złapał kilka słabych ocen i ani myślał je poprawić. Pierwszy semestr zakończył ze średnią 3,8! Nigdy nie miał tak słabych wyników. Na moje pytanie, co się dzieje i dlaczego olewa szkołę, odpowiedział mi bardzo niemiło.

Są ważniejsze sprawy. Nie jestem jakimś koniem wyścigowym, żeby biegać za wynikami! Możesz to sobie w ogóle wyobrazić?

Rozumiem, że jest w takim okresie, kiedy wszystko kwestionuje. I tak długo omijał nas bunt nastolatka! Ale to, co wypalił, kiedy zapytałam go, na jakie studia się wybiera, kompletnie mnie zaskoczyło. Powiedział, że chce iść do seminarium i zostać księdzem!

W życiu nie powiedziałabym, że to przytrafi się naszej rodzinie. Wprawdzie chodzimy do kościoła, może nie w każdą niedzielę, ale w ważniejsze święta zawsze. Syn ma wszystkie sakramenty, chodzi na religię, pilnuje spowiedzi, ale nigdy nie przejawiał nadmiernego zainteresowania duchowością.

Ksiądz w trakcie mszy

Nie wyobrażam sobie jego przyszłości jako księdza

A teraz to seminarium! Moim zdaniem chce nam po prostu zrobić na złość. Wie, że będziemy go utrzymywać do końca studiów, tak się umówiliśmy, ale nie chce mu się uczyć, żeby zdać na jakieś porządne studia. Teraz podobno nie ma zbyt wielu powołań, więc pewnie do seminarium każdego przyjmują z otwartymi rękami, niezależnie od ocen.

Nie wyobrażam sobie, jak on widzi swoją przyszłość. Naprawdę chce być księdzem? Pomijając brak perspektyw zawodowych, to co z rodziną? Nie chce mieć żony, dzieci? Rzeczywiście do tej pory nie spotykał się z żadną dziewczyną, ale założyłam, że nie chce marnować czasu, który mógłby przeznaczyć na naukę. Teraz zaczynam się zastanawiać, jaka jest tego prawdziwa przyczyna…

Na razie Michał w ogóle nie chce ze mną na ten temat rozmawiać. Kiedy próbuję zacząć temat, po prostu wychodzi z pokoju. Mam nadzieję, że niedługo mu przejdzie i pogadamy jak ludzie. On przecież wie, że chcę dla niego jak najlepiej!

By admin

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *