“Mój mąż nie daje mi spokoju. Ciągle wymaga ode mnie intymnych zbliżeń. Byłam już 3 razy w ciąży i raz poroniłam i nie chcę mieć więcej dzieci. On jednak wciąż uważa, że nie zostało nam zbyt wiele czasu, a za wszelką cenę chce mieć dziedzica”.

Myślałam, że moje małżeństwo jest szczęśliwe

Zawsze wydawało mi się, że ja i Jarek to miłość życia. Poznaliśmy się dość późno, bo ja miałam wtedy 36 lat a Jarek 40. Wcześniej byliśmy w kilku nieudanych związkach, ale takich mniej poważnych.

Jakoś tak się zdarzyło, że niczego nam w życiu nie brakowało — mieliśmy pieniądze, dobrą pracę i bardzo wystawne życie. Jednego jednak nie zaznaliśmy — miłości.

Jarka poznałam na spotkaniu biznesowym i spodobało mi się to, że w przeciwieństwie do wielu mężczyzn w tym wieku, bardzo o siebie dba.

Od spotkań biznesowych się zaczęło, a potem już bardzo szybko tak to się potoczyło, że weszliśmy w związek i to była bardzo, bardzo udana relacja! Taka prawdziwa miłość.

Ktoś może napisać, że nie da się zakochać po 30. czy po 40. – to bzdura. Dopiero, gdy jesteś bardziej doświadczona życiowo, możesz naprawdę docenić to, co się w życiu liczy i podobnie było właśnie w tym przypadku. Kolokwialnie mówiąc, czułam, że złapałam byka za rogi i teraz to dopiero zaczyna się prawdziwe High Life. Potem pojawiła się pierwsza i druga córeczka, jednak dopiero wtedy zauważyłam jakiś niesmak na twarzy mojego męża.

Płacząca kobieta trzyma w ręku obrączkę

Mój mąż chce mieć potomka za wszelką cenę

W pewnym momencie zaczęło robić się w naszym związku dziwnie, bo pomimo tego, że już kiedyś oboje zadeklarowaliśmy, że chcemy mieć dwoje dzieci: chłopca i dziewczynkę, mój mąż nalegał, że chce mieć jeszcze jedno dziecko. Bóg dał nam dwie córki i myślałam, że mojemu partnerowi już wystarczy.

Powiedziałam mężowi, że mamy już dwoje dzieci i na razie chcę się skupić na macierzyństwie i trochę odsapnąć. Przez pierwsze dwa lata był spokój, ale potem znowu naciskał, że on chce mieć dziecko. Ciągle wymagał ode mnie zbliżeń, pytał, kiedy mam dni płodne, awanturował się…

Dopiero, gdy okazało się, że znowu jestem w ciąży, trochę się uspokoił, ale naciskał, żebym poprosiła lekarzy, by ujawnili mi płeć dziecka. Wściekł się, gdy okazało się, że to znowu dziewczynka. Nasz związek przechodził wtedy kryzys i to pewnie nerwy sprawiły, że poroniłam.

Mąż wtedy przez pierwsze miesiące mnie wspierał, dbał o mnie, zajmował się dziewczynkami i był taki jak wcześniej. Gdy ostatnio wreszcie znowu zaczynałam wracać do żywych i do normalnego życia, on poprosił mnie, żebyśmy postarali się o syna.

Powiedziałam, że dopiero co poroniłam i mam tego ciągłego mówienia o dzieciach serdecznie dość. Spojrzał wtedy na mnie jakby z wyrzutem i stwierdził, że rozumie mój ból, ale on musi mieć syna. Za wszelką cenę.

Proszę, pomóżcie mi! Ja już nie mogę, nie jestem w stanie. Sama myśl o ciąży mnie strasznie przeraża!

By admin

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *