Od siedmiu lat jestem w “szczęśliwym” małżeństwie.
Z mężem chodziliśmy od czasów szkoły średniej. Po sześciu latach romantycznych randek postanowił mi się oświadczyć. Po ukończeniu studiów wzięliśmy ślub.
Zaczęliśmy mieszkać w pobliżu rodziców Dawida. W domu miałam jeszcze młodszą siostrę, więc po ślubie byłam zmuszona opuścić dom rodzinny.
Dostałam pracę jako nauczycielka. Mój mąż pracował jako budowlaniec. Przez jakiś czas przebywał za granicą. Żyliśmy w dobrobycie. Kupiliśmy nawet własny dom. Pierwszy rok życia rodzinnego był wspaniały. Mąż co miesiąc dawał mi prezenty, często wyjeżdżaliśmy na wakacje. Prawie co wieczór mieliśmy romantyczne kolacje.
Jednak ten stan nie trwał długo. Po pojawieniu się dziecka wszystko się zmieniło. Dawid zaczął zostawać do późna w pracy, nie odbierał moich telefonów i kilka razy nie wrócił na noc do domu. Uspokajałam samą siebie, że tak się dzieje w wielu rodzinach i powinnam po prostu przeczekać ten kryzys. Urodziłam dziecko, byłam na urlopie macierzyńskim, miałam dużo mniej pieniędzy i więcej wydatków. Przybrałam dodatkowe kilogramy, więc nie czułam się już tak atrakcyjna jak kiedyś. Ale wciąż miałam nadzieję, że nasz związek się poprawi.
W końcu zdecydowałam się na kolejne dziecko. Tylko macierzyństwo przynosiło mi przyjemność.
Dawid przestał przynosić do domu pieniądze. Wszyscy wokół mówili o jego romansach. Często wracał do domu pijany. A ja wtedy szłam do pracy, zostawiając dzieci z babcią.
Pewnego dnia wróciłam szybciej do domu i zobaczyłam w naszej sypialni obcą kobietę. Była ubrana w samą bieliznę. Nawet nie wiedziałam, co powiedzieć. Wtedy z łazienki wyszedł Dawid. Nie zwrócił na mnie uwagi. Kochanka szybko narzuciła na siebie ubrania i uciekła, ale on nie przejął się tym. Spokojnie ubrał się i poszedł do kuchni zapalić. Długo płakałam i nie mogłam zrozumieć co się dzieje. Dawid nie odezwał się ani słowem.
Mijał czas, a podobne sytuacje stały się częste w naszym życiu. Słyszałam, że mężczyźni potrafią być niewierni, ale żeby aż tak bezczelnie. Jak on śmiał wprowadzić do naszego domu inną kobietę? Czułam się złamana emocjonalnie. Moje życie stało się nie do zniesienia. Ciągle myślałam, jak uciec od wszystkiego, gdzie pójść, jak żyć. Miałam przecież dwójkę małych dzieci.
Wtedy zdecydowałam się na ważny krok. Napisałam do mojej przyjaciółki, która wyjechała do pracy za granicę i zostawiła swoje mieszkanie puste. Zgodziła się wynająć mi je, musiałam płacić tylko za media. Tego samego dnia spakowałam rzeczy, zamówiłam taksówkę i pojechałam z dziećmi do innego miasta. Po dwóch tygodniach mieszkania tam, zapisałam dzieci do przedszkola i znalazłam pracę. Mamy wystarczająco dużo pieniędzy, aby płacić za media i żyć.
Mój były nadal nie wykazuje chęci uczestniczenia w wychowaniu dzieci. Ostatnio w pracy poznałam mężczyznę, który od razu zatopił się w mojej duszy. I nie obchodzi go, że mam dwójkę dzieci. Dawno nie czułam się tak szczęśliwa. Może właśnie dlatego warto było odważyć się zostawić wszystko i zacząć nowe życie. Najważniejsze to nie bać się zmian.