Kiedy mieszkałem w innym mieszkaniu, rozmawiałem ze starszą panią z naszego budynku. Nie była to bliska znajomość, ale rozmawiałyśmy. Często przychodziła do mnie, żeby o coś zapytać albo napić się herbaty. Raz zadzwoniła do mnie, żeby kupić mleko w drodze do domu.
Od tamtej pory mój numer się nie zmienił. Dwa tygodnie temu zadzwoniła do mnie. Na początku nawet nie rozpoznałem, kto dzwoni, ale potem zorientowałem się na miejscu. Tatiana Nikołajewna powiedziała, że jej córka kupiła dla swojego syna płatki śniadaniowe dla niemowląt, przeciery i kompoty, ale on nie był fanem tego wszystkiego, a Tatiana Nikołajewna miała całe jedzenie dla niemowląt i pamiętała, że kiedy przeprowadziłam się do nowego mieszkania, byłam w drugim miesiącu ciąży.
Moja babcia postanowiła nam to wszystko dać, ponieważ miała dużo słoików i nie je ich, i postanowiła nam to wysłać, ponieważ pamiętała moją córkę. Dodatkowo powiedziała, że ma też dla mnie kilka ubrań, “prawie nienoszonych, córka mi je dała, a ona ubiera się we wszelkiego rodzaju moskiewskich butikach”. Nie chciałam odmawiać starszej osobie, powiedziałam, że mój mąż je odbierze, żeby mieć ją z głowy.
Następnego dnia, po pracy, mężczyzna pojechał komunikacją miejską w godzinach szczytu, aby dostać się do domu Tatiany Nikołajewny, a następnie wrócił do domu z ogromną torbą. Jednak kiedy wrócił, zdaliśmy sobie sprawę, że to wszystko na nic. Jedzenie dla niemowląt było pyszne, ale nie będę nawet opisywać ubrań, które mi dała.
Było mi nawet wstyd, że je od niej przyjęłam. Później Tatiana zadzwoniła do mnie, aby dowiedzieć się, czy podobały nam się prezenty. Powiedziałam jej, że jeszcze nie uporządkowałyśmy ubrań, ale że moja córka zjada tłuczone ziemniaki obiema buziami.
Była podekscytowana i powiedziała, że poprosiła córkę, aby przygotowała podobną paczkę dla mojego męża. – Tatiana Nikołajewna, Wadim nie potrzebuje ubrań, jest już wysoki, trudno mu znaleźć ubrania nawet w sklepie, a ubrania z drugiej ręki nie wchodzą w grę, jak sądzę.
– Nie martw się, córko, mój zięć też jest wysoki i ma szerokie ramiona, trochę schudł, ale stare ubrania są na niego za duże. “Powiedziałam córce, że jesteście żebrakami i potrzebujecie pomocy – ona często pomaga ludziom w potrzebie” – odpowiedziała nasza Tatiana Nikołajewna.
“Po słowach “żebracy” i “potrzebujący” byłam zaskoczona. Powtórzę: pomaga nam, potrzebującym. Powiedz mi, dlaczego stara sąsiadka uznała, że nasza rodzina potrzebuje pomocy? Czy miałem ją niegrzecznie odesłać, gdy zaoferowała nam “pomoc”, aby zrozumiała, że żyjemy na krawędzi? Może chciała w ten sposób przekonać córkę do miłosierdzia, nie wiem.