Matka zaczęła mówić Oli o małżeństwie, kiedy skończyła dwadzieścia dwa lata. Właśnie wtedy pojawił się odpowiedni kandydat. Adrian był o sześć lat starszy, pracował, dobrze zarabiał. Matka twierdziła, że nie znajdzie lepszego człowieka.
Ola nie była w nim szaleńczo zakochana, ale postanowiła posłuchać matki, odpowiedziała twierdząco, kiedy poprosił ją o rękę. Tak zaczęli mieszkać razem. W ich związku pracował tylko on. Omówili to wcześniej i zdecydowali, że tak będzie lepiej.
Ola żałowała, że jej dyplom pozostanie nieużywany. A matka mówiła: – Po co ci praca? Po co się stresować? Twój mąż całkowicie cię utrzymuje, żyj i ciesz się, lepiej opiekuj się domem, gotuj smakołyki. Kiedy urodziła się córka, o pracy musiała całkowicie zapomnieć.
Ola starała się dobrze wykonywać swoje obowiązki domowe, ale po roku mąż zaczął zbyt często zanikać w pracy i jeździć w delegacje. Ola czuła się niespokojnie i podzieliła się swoimi obawami z matką. Ta powiedziała:
– Głupoty wymyślasz, Ola! On zapewnia wam wszystko, pracuje, a ty o takich bzdurach myślisz. Adrian jest bardzo rodzinny, widzę to.
Z czasem mąż stawał się coraz chłodniejszy do niej, a delegacje stawały się coraz częstsze. Pewnego razu w rzeczach męża znalazła paczkę z piękną bielizną damską. Pomyślała, że kupił jej prezent. Nie pytała. Czekała, ale prezentu nie dostała.
– Ola, nie dramatyzuj. Może kupił ją dla koleżanki – mówiła mama.
– Kto daje koronkową bieliznę koleżance?
– Wszystko możliwe. Nie rób awantury. Gotuj smacznie, mężczyźni wracają tam, gdzie jest komfortowo. Nie masz prawa narzekać, żyjesz, nie potrzebując niczego. Każda kobieta o tym marzy!
Ola postanowiła zapomnieć o tym incydencie. Podczas kolejnej delegacji męża poszła na spacer z dzieckiem i weszła do kawiarni.
Przypadkiem zobaczyła swojego Adriana, który całuje inną kobietę.
Jej świat się zawalił. Na drżących nogach wyniosła stamtąd córkę i poszła do domu. Mąż wrócił do domu wieczorem. Pocałował suchym buziakiem żonę w policzek i poszedł do kuchni. Córka już spała, więc Ola zdecydowała się na rozmowę.
– Adrian, wiem wszystko, widziałam cię w kawiarni z inną kobietą.
Mąż zareagował spokojnie. – Tak, dawno chciałem powiedzieć. Ja i Maria jesteśmy długo razem, kocham ją. Mamy podobne poglądy na życie, jest piękna i interesująca. A ty siebie całkowicie zaniedbałaś. Spojrzyj na siebie! Kiedy byłaś ostatnio u fryzjera? Nikt z takiej żoną nie będzie zadowolony. Długo chciałem odejść, po prostu czekałem, aż córka podrośnie.
Ola była bardzo zrozpaczona. Ciężko przeszła rozwód. Najbardziej ucierpiała jej samoocena. Wszystkie siedem lat małżeństwa przeżyła w oszustwie, w różowych okularach. Nie mogła sobie wybaczyć swojej głupoty. Potem jednak wzięła się w garść i postanowiła zacząć życie od nowa.
Powinna słuchać tylko siebie, jak widać, nawet matki się mylą.