– Jesteś tu nikim. Nie masz żadnych praw do mieszkania. A co do dziecka… Trzeba najpierw udowodnić, że jest jego – powiedziała matka Mariusza zaraz po pogrzebie syna

Opowiem Wam historię o mojej przyjaciółce Alicji. Ta historia naprawdę zasługuje na uwagę.

Na pierwszym roku studiów Alicja poznała swojego partnera Mariusza. To był jej pierwszy poważny związek. Chłopak, który okazał się być miejscowym, posiadał własną małą kawalerkę. Natychmiast zaproponował Ali, aby zamieszkała z nim:

– Po co masz wynajmować akademik, jak możesz mieszkać ze mną? Będziemy mieli więcej czasu dla siebie. Poza tym do uczelni nie jest daleko i jest bezpośredni autobus. – przekonywał ją Mariusz.

Alicja uległa jego namowom i się do niego wprowadziła

Matka Mariusza, pani Marlena, mieszkała za granicą i nie wtrącała się w ich sprawy. Nie wiadomo, czy ceniła przestrzeń osobistą syna, czy też o nią nie dbała – to wie tylko ona.

W czwartym roku Alicja dowiedziała się, że jest w ciąży. Mariusz bardzo się tą wiadomością ucieszył, nawet popłakał się ze szczęścia. Nie spieszył się jednak z propozycją małżeństwa:

– Ten papierek nic nie zmienia. Tyle par żyje bez ślubu. To tylko zbędne formalności.

Nie było między nimi sporu co do tej decyzji, ponieważ Alicja miała takie samo zdanie w tej kwestii.

Mariusz znalazł dobrą pracę, z czasem kupili duże mieszkanie i przenieśli się do dobrej okolicy. Ja zostałam matką chrzestną ich syna Kubusia.

Początkowo wydawało się, że ich historia zakończy się szczęśliwie, jak w bajce „i żyli długo i szczęśliwie”. Los jednak zweryfikował ich przyszłość.

Tego dnia Mariusz pozostał w pracy do późnej nocy. W drodze do domu zaczął mocno padać deszcz. Jechał swoim pasem, do skrętu pozostało kilkanaście metrów, gdy nagle zza zakrętu na jego pas wyjechał autobus. Lekarze byli bezsilni. Mariusz zginął na miejscu wypadku.

W środku nocy pobiegłam do domu Alicji, żeby ją uspokoić. Leżała w kuchni i głośno krzyczała. Dziecko nie wiedziało, co się dzieje, tak się przestraszyło, że schowało się pod swoje łóżko.

– Dlaczego? Dlaczego Bóg zabrał mi Mariusza? Nie, nie chcę już żyć!

– Nie mów tak, masz syna! Musisz żyć dla niego.

Przez kilka dni Alicja nic nie jadła i prawie nie wstawała z łóżka. Dużo spała, bo była na silnych lekach uspokajających. A gdy się budziła, to ciągle płakała. Czasami wybuchała i krzyczała: „Kochanie, proszę, wróć!”

Ale na tym jej problemy się nie skończyły. Matka Mariusza postanowiła pojawić się na pogrzebie syna. Trzymała się z daleka od Alicji i Kuby, patrząc na nich krzywo.

Następnego dnia po pogrzebie pani Marlena zjawiła się w mieszkaniu Alicji i Mariusza. Przysłuchiwałam się ich rozmowie w kuchni:

– Nie byliście oficjalnie małżeństwem, prawda? A nie wzięliście ślubu w kościele?

– Mariusz powiedział, że to nie ma znaczenia, bo w żaden sposób nie wpłynie to na naszą rodzinę.

– Czyli nie jesteś jego legalną żoną.

– Nie jestem.  Do czego dokładnie nawiązujesz? O co Pani chodzi?

 Jesteś tu nikim. Nie masz żadnych praw do mieszkania. A co do dziecka… Musisz najpierw udowodnić, że jest mojego syna. Ja jestem jego matką i jedyną spadkobierczynią. Dlatego zabierz swoje rzeczy i wyjdź.

Teraz Alicja mieszka ze mną. Nie rozumiałam, dlaczego ta kobieta tak bezwstydnie wyrzuciła Alicję z dzieckiem? Przecież ona nie dała ani grosza na mieszkanie ani na rozwój ich biznesu. Jakie ma prawo do ich własności?

Złożyliśmy wniosek do sądu i wkrótce odbędzie się pierwsza rozprawa. Robię wszystko, co w mojej mocy, aby pomóc Alicji i jej synowi, ponieważ są dla mnie rodziną. Pani Marlena przyszła do nas jeszcze raz i zagroziła, że ​​zabierze Alicji dziecko, jak okaże się, że jest jej wnukiem.

 Widzę, że chęć walki o syna i mieszkanie dodaje Alicji nowych sił. Przed nami długa i ciężka sądowa batalia, ale wierzę, że sprawiedliwość zatriumfuje.

Podsumowując, chce żebyście wiedzieli, że ślub to nie tylko zbędny papierek, czasami ten papierek odgrywa niezwykle ważną rolę. To nie tylko formalność, ale gwarancja, że ​​nie zostaniecie bez dachu nad głową.

Uczcie się zatem na błędach innych!

Czy zgadzasz się z tą opinią? Myślisz, że Alicja ma szanse w sądzie?

By admin

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *