Wyszłam za mąż w wieku 18 lat, kiedy mój młody mąż i ja dowiedzieliśmy się, że spodziewam się dziecka. Moja teściowa okazała się wspaniałą kobietą i zaakceptowała mnie jako swoją córkę.
Wszystko wydawało się być dla nas idealne, ale pewnego dnia wydarzyło się nieszczęście: mój mąż miał wypadek i zmarł.
W najtrudniejszych dniach i miesiącach teściowa i ja byłyśmy przy nim. Dziesięć lat po tym zdarzeniu poznałam Andreya.
Moja teściowa natychmiast powiedziała mi, że Andrij jest wspaniałym człowiekiem i że nie mam prawa przegapić okazji do zbudowania z nim szczęśliwej przyszłości. Pobraliśmy się, ale nigdy nie zapomniałam o mojej teściowej.
Razem z synem często odwiedzaliśmy babcię: przytulała swojego wnuka tak mocno, że moje oczy napełniały się łzami. Pewnego dnia odebrałam telefon i zadzwoniłam do teściowej: chciałam zaprosić ją do siebie na weekend.
Ale nie odbierał telefonu. Próbowałem 10 razy, ale nie odbierał, więc poszedłem sprawdzić – na wszelki wypadek, gdyby coś się stało. I stało się. Przy drzwiach wejściowych spotkałam sąsiadkę, która powiedziała mi, że teściowa poszła późnym wieczorem do monopolowego.
Pobiegłem pod wskazany adres, poszedłem do apteki, wszedłem na odpowiednie piętro i zobaczyłem teściową siedzącą na podłodze i płaczącą. Okazało się, że jej własna córka trafiła do szpitala. Przechodziła operację, więc teściowa była w takim stanie.
– „Katia, czy ja naprawdę stracę drugie dziecko?”. Przytuliła mnie i zaczęła płakać… Nigdy nie widziałam takiego bólu w ludzkich oczach. Na szczęście wszystko poszło dobrze. Operacja zakończyła się sukcesem i wkrótce potem moja córka została wypisana do domu.
Ale wciąż nie mogę zapomnieć, jak moja teściowa przytulała mnie i szlochała, gdy jej córka była operowana. Jak można mieć tyle matczynej miłości do jednej osoby.