Tydzień temu odebrałem moją córkę od jej babci, która ją odwiedzała. Zwykle Olenna zawsze wraca z domu babci szczęśliwa i wesoła, opowiadając mi, co robili i jakie ciasta upiekli. Ale tym razem Olenna płakała. Na początku myślałam, że może upadła albo stało się coś innego. Ale na dziecku nie było ani jednego zadrapania.
Wtedy zacząłem zadawać Olennie pytania, ale ona płakała i nie mogła się uspokoić. Nie mogłem zrozumieć, co się stało tamtej nocy. Kiedy wróciliśmy do domu, Olenna natychmiast zasnęła. Rano moja córka uspokoiła się i powiedziała mi, że babcia nazwała ją złodziejką i zaczęła ją wyzywać.
Olena twierdziła, że nigdy nie wzięła niczego od babci bez pozwolenia. Uwierzyłam mojemu dziecku, ponieważ Olena nigdy nie skrzywdziłaby muchy, nie mówiąc już o kradzieży. Natychmiast zadzwoniłam do mamy: „Jesteś szczęśliwa?
Wychowałaś sobie w głowie młodą kryminalistkę! – Mamo, o czym ty mówisz? Możesz mi wytłumaczyć, co się stało?” -Co ten złodziej wstydził się powiedzieć?”.
-Przestań tak nazywać moje dziecko, co tam się stało?”.-Nie broń tej złodziejki, ona nie ma żadnego usprawiedliwienia! Kilka dni później moja matka zadzwoniła i powiedziała, że znalazła pieniądze w innej torbie. Po prostu zapomniała, z którą torbą poszła do banku.
Powiedziałam jej, że powinna przeprosić wnuczkę, ponieważ to nie była jej wina i nie powinna przechodzić przez taki stres. Ale moja matka nie spieszyła się z przeprosinami. Nie spodziewałam się tego po niej, a nasze relacje dramatycznie się ochłodziły.