Razem z mężem mieszkamy w stolicy. Przyjechałam do Warszawy 15 lat temu na studia. Po studiach znalazłam tu dobrze płatną pracę, gdzie poznałam mojego męża, więc zostałam w mieście.
Po roku znajomości wzięliśmy z mężem ślub i muszę przyznać, że nie od razu było nam łatwo – na początku musieliśmy zamieszkać z rodzicami męża.
Na szczęście pozwoliło nam to odłożyć trochę czasu na wkład własny, więc wzięliśmy kredyt na mieszkanie. Teraz mamy piękne dwupokojowe mieszkanie, które jest całkowicie nasze. Oczywiście nie będzie całkowicie nasze dopiero za sześć lat, kiedy spłacimy kredyt, ale i tak ogromnie cieszę się tym mieszkaniem!
Oczywiście, jak to zwykle bywa, gdy już masz własne mieszkanie i jesteś w stolicy, nagle wszyscy twoi krewni chcą cię odwiedzić. Wszyscy chcieli spacerować po Warszawie, ale nikt nie chciał wydawać pieniędzy na hotel, więc przyjazd do nas wydawał się dla nich najlepszą opcją.
W tym roku udało nam się z mężem wziąć urlop w tym samym terminie, więc postanowiliśmy pojechać nad morze. Bilety kupiliśmy już w połowie lata, więc teraz pozostało tylko się spakować.Dzień przed naszym wyjazdem zadzwoniła do mnie kuzynka i poinformowała, że kupiła bilety na pociąg i będzie z rodziną za trzy dni. Wyjaśniłem wtedy, że nie jest to możliwe, ponieważ jutro jedziemy nad morze i nie będzie nas przez dwa tygodnie.
Moja kuzynka zaczęła narzekać i mówić, że nie widziałyśmy się przez cały rok i że chciałam po prostu wyjechać i stracić szansę na spędzenie z nią trochę czasu! Zażądała nawet, żebym oddała z mężem nasze bilety i nigdzie nie leciała.
Powiedziałam jej wtedy, że nie zmienimy naszych planów, bo ona tego chce, więc wściekła kuzynka po prostu odłożyła słuchawkę.
Poszliśmy na plażę i trzy dni później ta sama kuzynka zadzwoniła do mnie, a jej głos był pełen złości i oburzenia.
– Gdzie jesteście? Jesteśmy już w Warszawie, dzwonimy do drzwi, ale nikt nie odpowiada.
– Nikt nie odbierze, bo nas nie ma – mówiłam, że lecimy na wakacje.
– Myślałem, że może nas okłamałeś, żeby dać ci szansę.
– Nie oszukałem cię, naprawdę jesteśmy na wakacjach.
– Co mamy teraz zrobić?
– Znajdź miejsce w hotelu albo hostelu, na pewno coś znajdziesz na te kilka dni.
– Nie mamy pieniędzy na hotel.
– W takim razie nie wiem, jak wam pomóc, więc może wrócicie do domu. Nie jesteście dziećmi, więc sami musicie rozwiązywać swoje problemy.
Kuzynka ponownie przerwała rozmowę, nie żegna
jąc się ze mną, a potem już do mnie nie zadzwoniła.
Po powrocie do domu kuzynka opowiedziała wszystkim swoim krewnym o mojej bezczelności. Okazało się, że musiałem zmienić dla niej plany, że byłem egoistą wyjeżdżając na wakacje.
Co ciekawsze, wielu krewnych stanęło po jej stronie i potępiło moją decyzję, a ja jestem całkowicie zażenowana tym, co sobie pomyśleli.
Co jest złego w tym, że mój mąż i ja zdecydowaliśmy się w końcu wyjechać na wakacje?