“Mam problem z teściową. Kupuje naszej trzyletniej córce zabawki, które potem znikały bez wieści… W końcu odkryłam, że ona zabiera te prezenty z powrotem ze sobą! A co się dzieje z sukienkami kupionymi dla córci… nie zgadlibyście! Dla mnie to ekstremalnie dziwne, ale mój mąż zupełnie nie widzi problemu! Ona nas posądza o brak szacunku dla rzeczy od niej, czy co to ma znaczyć? Doradźcie, bo już sama nie wiem, co mam o tym myśleć…”

Teściowa kupuje wnuczce prezenty, które potem znikały bez wieści

Zupełnie nie wiem, co mam o tym myśleć… Moja córeczka Lena ma już trzy latka i jest jedynaczką. Mam poprawny kontakt z rodzicami męża. Mieszkają kilka kilometrów od nas i często wpadają. Jednak jest jedna rzecz, która od pewnego czasu budzi moje wątpliwości i dlatego chciałabym poznać wasze opinie…

Nasza teściowa przyjeżdża do nas w odwiedziny, żeby zobaczyć się z wnusią, i często przywozi dla niej jakieś drobny prezent. Zazwyczaj zabawki. Ostatnio na przykład przywiozła plastikowe klocki, z których Lena bardzo się ucieszyła. Szybciutko z naszą pomocą rozpakowała prezent od babci i bawiła się nimi całe popołudnie.

Teściowa w tym czasie wypiła z nami kawę, zjadła ciacho, pogadaliśmy, po czym poszła do wnusi pobawić się z nią jeszcze przed odjazdem. Gdy teściowa w końcu wyszła od nas, poszłam do pokoju córki i zauważyłam, że nigdzie nie widać tych nowych klocków od babci. Byłam bardzo zdziwiona, ale pomyślałam, że może razem z babcią posprzątały je po zabawie.

Ale sytuacja powtórzyła się jeszcze kilka razy z różnymi innymi prezentami. Zachodziłam w głowę, co jest grane, aż kiedyś teściowa przywiozła córce nowy komplet foremek i wiaderko do piasku. Lena go dostała i od razu chciała wypróbować.

Okazało się, że teściowa pakuje te rzeczy z powrotem do własnej torby

Teściowa zabrała ją więc na dwór i siedziała przy piaskownicy, patrząc, jak wnusia bawi się nowymi zabawkami. Piaskownicę mamy pod naszym blokiem i widać ją z okien w mojej kuchni. Córcia bawiła się w najlepsze, ale zrobiło się już późno i zadzwoniłam do babci, żeby wracały na jakiś podwieczorek.

Stałam przy oknie w kuchni. Ze zdziwieniem zaobserwowałam, że babcia wytrzepała wszystkie foremki i zamiast schować je do torby z zabawkami Leny… wszystko zapakowała do własnej torby, razem z opakowaniem. Na koniec na odchodne zabrała wszystkie foremki ze sobą!

Byłam w ciężkim szoku, bo okazało się, że wszystkie te zaginione zabawki, który córka dostawała od niej w prezencie, babcia pakowała z powrotem do torby i zabierała ze sobą na odchodne.

Zachowanie teściowej budzi moje oburzenie. Czemu ona tak robi?!

Co najlepsze, to samo jest z ubraniami kupowanymi przez teściową. Ona potrafi kupić córce sukienkę, założyć jej tę sukienkę do kościoła albo na spacer, a potem zdjąć i odwiesić do własnej szafy, a córkę przebrać znowu w rzeczy, w których przyszła. Lena nie dostaje tych ubrań do domu.

Sama nie wiem, co mam o tym sądzić. Jak dla mnie to ekstremalnie dziwne… Ona oszczędza te rzeczy, żeby dziecko nie zniszczyło?! Myśli, że nie szanujemy prezentów od niej? Nie zauważyłam, żeby córcia jakoś szczególnie niszczyła swoje zabawki i ubrania. Jak każde normalne dziecko!

A może ona to potem zwraca do sklepu, czy co?!

Mamy z mężem różne opinie na ten temat. Mąż obrócił wszystko w żart i stwierdził, że to nawet dobrze, że babcia zabiera cały ten plastikowy szpej z powrotem ze sobą. Ale dla mnie to oburzające. Jak można dać komuś coś w prezencie, a potem zabrać? Zwłaszcza tak małemu dziecku…

Córka się cieszy, a później ma zabierane… Zdarzało się już parę razy, że po odejściu babci płakała, bo nie mogła znaleźć nigdzie nowej zabawki. Tym bardziej, że moja teściowa częściej jest u nas niż my u niej, więc Lena częściej bawi się tym wszystkim u nas niż u babci. Tyle że mój mąż nie widzi w tym najmniejszego problemu.

Doradźcie coś, bo w końcu mnie trafi, jak ona znowu zrobi małej taki numer z zabieraniem prezentu…

By admin

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *