“W naszym małżeństwie psuło się już od dawna. Kiedy więc mąż oświadczył, że odchodzi do innej kobiety, byłam zdruzgotana, ale wcale nie zaskoczona. Dopiero po jego odejściu wydarzyło się coś, co załamało mnie jeszcze bardziej”.

Ta druga

Maciek po 6 latach małżeństwa powiedział mi, że ma inną kobietę.

Słuchaj, nie chcę cię dłużej okłamywać. Od roku spotykam się z kimś. Ona bardzo naciska, żebym się do niej wprowadził i rozpoczął z nią nowe życie. Przykro mi, że nam nie wyszło, ale chyba sama też czujesz, że coś się skończyło

– powiedział.

Najpierw zaparło mi dech w piersiach. Łzy napłynęły mi do oczu. Oczywiście, wiedziałam od dawna, że się z kimś spotyka. Takie rzeczy się po prostu czuje. Już co najmniej od kilku miesięcy ciągle się kłóciliśmy, wyrzucaliśmy sobie wszystko – począwszy od takich banałów jak to, że ktoś zostawił talerze w zlewie, aż do wytaczania cięższych dział. Ale oboje wiedzieliśmy, co tak naprawdę stało za tymi kłótniami.

Oboje bardzo chcieliśmy zostać rodzicami. Zaczęliśmy się starać zaraz po ślubie. Na początku nie wychodziło, ale nie traciliśmy zapału. Po roku nieudanych prób poszliśmy na badania. Lekarze nie mogli znaleźć przyczyny, dla której nie mogliśmy zostać rodzicami. Zaczęły się wycieczki od jednego do drugiego lekarza, a potem zimne kalkulacje kiedy i jak trzeba podejmować próby. Oboje byliśmy zestresowani całą tą sytuacją. Maciek był już zmęczony moimi ciągłymi pretensjami, że nie ma go, kiedy jest najlepszy czas na stosunek. Ja za to czułam, że czas przecieka mi przez palce, a szanse na zostanie mamą są coraz mniejsze. Cała ta sytuacja mocno odbiła się na naszym związku. Z czasem oddaliliśmy się od siebie. Najpierw przestaliśmy jeździć razem na wakacje – nie miało to najmniejszego sensu, bo i tak się cały czas kłóciliśmy, a na wakacjach nie ma za bardzo jak od siebie uciec.

Potem Maciek zaczął coraz później wracać z pracy. Wychodził też w weekendy. Przestałam już nawet pytać gdzie i po co wychodzi. Mieliśmy wtedy tak zwane „ciche dni”. Całkiem straciłam już nadzieję, że kiedykolwiek zostanę matką. Nasze pożycie małżeńskie stało się historią.

Więc kiedy Maciek obwieścił mi, że odchodzi do innej kobiety, wcale nie byłam zdziwiona. Nasze małżeństwo legło w gruzach już dawno. Pozostał jeden szkopuł – nadal mimo wszystko go kochałam. Umówiliśmy się, że dla naszego obopólnego dobra ja go spakuję, a on w weekend odbierze swoje rzeczy, żeby nie pałętać mi się po swoim okrutnym wyznaniu pod nogami. Wtedy po raz ostatni próbowałam o niego zawalczyć. Wystroiłam się jak stróż na Boże Ciało i zadziałało! Maciek rzucił się na mnie z pożądaniem. Niestety po wszystkim zabrał rzeczy i wyszedł. Myślałam, że w ten sposób uda mi się go zatrzymać, ale się nie udało. Prawie oczy sobie wypłakałam.

 

 

Załamana kobieta z testem ciążowym

Niespodziewana wiadomość

Minęło kilka tygodni. Pogodziłam się z myślą, że najprawdopodobniej będę już sama do końca życia. Niedobrze mi było na samą myśl, że mam sobie teraz kogoś szukać, po tych wszystkich przejściach. Udałam się do prawnika specjalizującego się w rozwodach. Maciek zgodził się, że weźmie na siebie całą winę za rozpad związku. Coś jednak nie dawało mi spokoju. Czułam się gorzej, ale zwaliłam to na karb stresu. Nie miałam też miesiączki. Zadzwoniłam do mojego ginekologa i umówiłam się na wizytę.

To na pewno z nerwów, miałam ostatnio bardzo duży stres, ale chcę się upewnić, że z moim zdrowiem wszystko ok

– powiedziałam lekarzowi.

On zbadał mnie, dłużej mu to zajęło niż zwykle, kazał usiąść i powiedział:

Pani Moniko, jest pani w ciąży

Jak to? Ja w ciąży? Jakim cudem? Nie mogłam w to uwierzyć. Łzy szczęścia i szoku popłynęły po moich policzkach.

Od razu jak wyszłam z gabinetu napisałam do Maćka.

Musimy się dzisiaj spotkać. Chciałam ci przekazać ważną wiadomość od prawnika

– napisałam, żeby nie domyślił się o co chodzi.

Kiedy przyszedł na miejsce, przekazałam mu kopertę z wynikami badania. Szczęka opadła mu do ziemi.

Ale jak to? To chyba nie moje? Jak ty to sobie wyobrażasz? Przecież dopiero co zacząłem sobie układać życie z Martą!

– powiedział Maciek.

Nie takiej odpowiedzi oczekiwałam. Wstałam od stolika i wyszłam. Od tej pory Maciek się nie odezwał. Nie wiem co mam robić. Walczyć dalej o niego, czy dać sobie spokój i skupić się na dziecku…

By admin

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *