Matka odwiozła ojca, gdy przyłapała go na zdradzie. Nigdy więcej go nie zobaczyłem ani nie usłyszałem. Moja matka ciężko pracowała, aby nas utrzymać, a ja tęskniłem za uczuciem ojca. Wtedy postanowiłam, że to nie przydarzy się mojej rodzinie i dzieciom. Trzy lata temu poznałam Stasia.
Cztery miesiące później zarejestrowaliśmy nasze małżeństwo. Zamieniliśmy nasze mieszkanie w przytulne gniazdko i chętnie wychodziliśmy tam po pracy. Kiedy okazało się, że jestem w ciąży, mój mąż skakał z radości, prawie nosił mnie na rękach i zapewniał mi wszystko, czego potrzebowałam i czego nie potrzebowałam.
W szóstym miesiącu ciąży poważnie przybrałam na wadze. Zaczęłam zauważać, że Stas nie patrzy na mnie z takim samym podziwem. Nie wpłynęło to jednak na jego troskę o mnie i dziecko. Jedyną rzeczą, która zmieniła się w jego zachowaniu, było to, że zaczął częściej zostawać w pracy do późna.
Ale przypisywałam to faktowi, że wkrótce idę na urlop macierzyński, a on pracuje, aby zbudować poduszkę finansową. Przedwczoraj nie czułam się najlepiej, więc wyszłam z pracy kilka godzin wcześniej. Gdy weszłam do domu, najpierw zdziwiłam się, że mąż jest w domu, a dopiero w przedpokoju zauważyłam na wieszaku czyjeś damskie ubrania. “Stasiu!” zawołałam do niego z korytarza.
Przybiegł rozczochrany i wyglądał na winnego. “Byłem zmęczony pracą, idę wziąć prysznic. Postaraj się utrzymać porządek w domu. Nie mam siły sprzątać” – poskarżyłam mu się i poszłam do łazienki.
Płakałam w łazience przez długi czas, prawie na głos. Kiedy wyszłam, w mieszkaniu nie było nikogo ani niczego innego. Mój mąż siedział przy stole i czekał na mnie.
Nie powiedziałam nic o tej drugiej kobiecie. Mój mąż zrozumiał wszystko bez słów. Po kolacji przytuliliśmy się do siebie i usiedliśmy na kanapie oglądając telewizję. A wczoraj mąż dał mi swoją wizytówkę i powiedział, żebym przyszła do salonu. Naprawdę sobie odpuściłam…