Mój mąż od kilku lat pracuje jako taksówkarz.
Nie mogę powiedzieć, że jest on idealnym mężem. Podczas naszego wspólnego życia wielokrotnie miałam powody do zazdrości.
Ostatnio wrócił do domu z pracy i od razu pobiegł pod prysznic. Piotr zostawił telefon w kuchni. Chciałam podać mężowi talerz zupy, więc przesunęłam telefon. Nagle zauważyłam na ekranie wiadomość, która przykuła moją uwagę:
-Dobra. Nie zapomnij o szampanie i truskawkach. Będę czekać.
Zdrada. W mojej głowie pojawiła się tylko jedna myśl. Ale wiadomość była od Adama Hydraulika. Weszłam w okno dialogowe i postanowiłam przeczytać całą historię wiadomości.
Nigdy wcześniej nie widziałam takiej otwartości. A zdjęcie… Nic nie mówię. Ale zdjęcie wcale nie było Adama hydraulika. Tak to właśnie wyglądało. Kiedy mój mąż był pod prysznicem, dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy.
Później nawet nie chciało mi się słuchać jego wyjaśnień. Wszystko było jasne. On mnie zdradzał. I trwało to od lat.
Tego dnia zamiast kolacji był skandal. W kuchni leżały potłuczone naczynia, obiad był w koszu, a mój mąż spał w salonie. Kiedy zobaczyłam, że dzwoni hydraulik- odebrałam i powiedziałam wszystko, co o niej myślę. Nie ma to jak podrywać żonatych mężczyzn.
Tylko że tym razem naprawdę dzwonił hydraulik. Szkoda, bo pewnie przez wszystkie lata pracy z klientami nie słyszał tylu przekleństw i gróźb…
I nadal nie rozmawiam z Piotrem.