Kiedy ojciec powiedział mi, że zamierza się ożenić, zaniemówiłem. Chwileczkę, miał już 72 lata!
Wcześniej ojciec był samotny od 20 lat, bo tyle czasu minęło od śmierci mojej matki. Od ojca i matki wyprowadziłem się 30 lat temu, kiedy założyłem własną rodzinę. Oczywiście nie zapominam o nim i wraz z żoną i dziećmi odwiedzam go w święta i latem. Mam to szczęście, że mój tata to twardy orzech i nie narzeka na zdrowie, więc ze wszystkim radzi sobie sam, choć i tak z żoną przyjeżdżamy, gdy trzeba spać ogródek lub porąbać drewno na zimę.
Ostatnio powiedział mi przez telefon, że czas sprowadzić do domu kobietę ! Okazało się, że to jego koleżanka z klasy, kiedyś byli dobrymi przyjaciółmi, ale po szkole wyjechali do różnych miast i nie widywali się, a teraz na starość postanowili ponownie połączyć swoje losy! Czy to nie jest kpina ?
Kiedy dowiedziałem się o ślubie mojego taty, od razu powiedziałem mu, że nie może oczekiwać, że my i dzieci będziemy na uroczystości, ale to go nie powstrzymało. Kilka miesięcy temu wzięli ślub i urządzili małą uroczystość.
Czego mu brakowało na starość, że nie mógł tak żyć do końca?
Faktem jest, że dom mojego ojca jest bardzo duży, ma dużo ziemi i duże gospodarstwo, a jego kobieta ma wiele wnuków i dzieci, które chętnie wzięłyby ten majątek dla siebie. I dlatego mam wiele pytań, czy w tym małżeństwie nie chodzi tylko o zysk.
Mamy z żoną trzypokojowe mieszkanie, za które przez pół życia spłacaliśmy kredyt hipoteczny, ale mamy dwoje dzieci i byłem przekonany, że mieszkanie zostawimy starszemu, a młodszemu damy dom ojca, a teraz nie wiadomo, kto go dostanie.
Nie odwiedziliśmy ojca od pół roku, jakoś nie chcemy po tym jak zaczął budować nowe życie. Krewni często do nas dzwonią i mówią, że źle robimy i powinniśmy się cieszyć, że ojciec znalazł szczęście w tym wieku. Oczywiście cieszyłbym się z ojcem, gdyby nie myśl, że ta kobieta chce go tylko wykorzystać, a w przyszłości będziemy musieli użerać się z bandą jej krewnych o dom, w którym spędziłem pół życia…
Nie wiem co robić, ale nie mogę już ignorować ojca, a nie mam siły udawać, że wszystko jest w porządku. Co możecie mi doradzić, jak wyjść z tej sytuacji?