Kiedy miałam 22 lata, poznałam mojego przyszłego męża, który był starszy ode mnie o 14 lat. Opowiem ci, jak się poznaliśmy. Oboje spieszyliśmy się do biura. Szłam na rozmowę o pracę. Oboje się spieszyliśmy i nie zauważyliśmy siebie nawzajem. W tym samym czasie przecisnęliśmy się przez drzwi i objęliśmy się. Zostałam zatrudniona jako sekretarka szefa firmy, który był moim przeciwnikiem przy drzwiach wejściowych. Przez dwa tygodnie pracowaliśmy jak normalni ludzie, ale pod koniec drugiego tygodnia pojawił się pod moimi drzwiami ze wspaniałym bukietem kwiatów.

Po 3 miesiącach pobraliśmy się, a potem zaczęło się piekło. Na początku podobało mi się, że rozwiązał wszystkie moje problemy i nie wciągnął mnie w swoje, ale potem zdałam sobie sprawę, że po prostu mi nie ufał i uważał mnie za krótkowzroczną. Później całkowicie pozbawił mnie głosu. Nie uczestniczyłam w żadnym obszarze jego życia. Wszystkie decyzje podejmował za mnie. Zdecydował nawet, na jaki kolor przefarbować moje włosy.

Nieco później zaczął podnosić na mnie głos, rzucać we mnie przedmiotami i nazywać mnie nie najprzyjemniejszymi imionami. Po sześciu miesiącach życia w złotej klatce zaszłam w ciążę. Przez cały okres ciąży mój mąż nigdy mnie nie wybrał. Traktował mnie jak królową, nosił na rękach, rozpieszczał prezentami i komplementami.

Myślałam, że się zmienił, a raczej nasz syn go zmienił, ale się myliłam. Po narodzinach syna mój mąż zaczął traktować mnie bardziej surowo. Nie było dnia bez bicia. Za słowo wypowiedziane w nieodpowiednim momencie, za niewłaściwe nakrycie stołu, za podniesienie nogi, a nawet za niesmaczną kawę, dostawałam klapsa w twarz, plecy lub brzuch, w zależności od tego, której części nie miałam czasu bronić. W tamtym czasie nie czułam się jak żona, ale jak zwierzak, który był szkolony do korzystania z kuwety i bity, gdy popełniał błędy. Miałam 24 lata, bolało mnie całe ciało, byłam na skraju załamania i nie było co mówić o mojej psychice.

Uznałam, że w moim przypadku rozwód jest jedynym wyjściem. Nie zapominajmy, że mój mąż miał nieograniczone pieniądze, powiedział, że pozbawienie mnie syna zajmie mu kilka minut. Bez względu na to, jak bardzo marzyłam o normalnym życiu bez przemocy, mój syn jest moimi skrzydłami, bez niego nigdzie nie jestem. Teraz mieszkam pod jednym dachem z moim mężem. Te rany pod oczami mojego syna i na całym moim ciele nie będą miały czasu się zagoić. To dla mnie codzienność, ale piszę tę historię w nadziei, że ktoś pomoże mi wydostać się z tego piekła z moim dzieckiem, które dorasta w niezdrowej atmosferze.

By admin

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *