Jeszcze przed ślubem wielu moich przyjaciół mówiło mi, żebym dobrze się zastanowiła przed poślubieniem Siergieja. Był znany ze swojej miłości do kobiet, ale nie zwracałam uwagi na te słowa, ponieważ wydawało mi się, że zmienił się wraz ze mną. Postanowiliśmy spędzić nasz miesiąc miodowy we Włoszech. Wyjechaliśmy dwa dni po ślubie i planowaliśmy zostać tam przez tydzień.
Wszystko było w porządku, albo byłam ślepa – nie wiem, ale nic nie wróżyło niczego złego. Pierwszego dnia wakacji mój mąż powiedział, że tego wieczoru jest bardzo ważny mecz piłki nożnej. Nie przepadam za piłką nożną, więc z czystym sumieniem zostawiłam męża w barze i wróciłam do pokoju, by spędzić kilka godzin sama ze sobą.
Nie czekając na ukochanego, poszłam spać. Obudziłam się późno w nocy i zobaczyłam, a raczej nie zobaczyłam, mojego męża obok mnie. Napisałam do niego wiadomość, ale nie odpowiedział. Nie zaniepokoiło mnie to, ponieważ Siergiej nie zawsze odpowiadał na wiadomości, nie otrzymywał wiadomości. A powodem mógł być kiepski internet, ale nie o to chodzi.
Godzinę później zdałam sobie sprawę, że nie ma sensu czekać na odpowiedź męża. Wstałam, ubrałam się i poszłam do baru, gdzie zostawiłam męża. Tam zobaczyłam tylko trzech mężczyzn w towarzystwie swoich drinków. Siergieja nie było, więc podeszłam do barmana. Mówił słabo po angielsku, ale udało mi się z nim porozumieć.
Pokazałam mu zdjęcie mojego męża na telefonie i zapytałam, gdzie on jest. Barman wyjaśnił, że siedział z blondynką i wyszedł z nią, ale nie wiedział dokąd. Wróciłam do pokoju, spakowałam rzeczy, zadzwoniłam do recepcji, wynajęłam osobny pokój i przeniosłam tam wszystkie swoje rzeczy.
Zostawiłam mężowi list pożegnalny.
Następnego dnia znalazł mnie w holu, podszedł do mnie, upadł na kolana, zaczął coś tłumaczyć, a jego koszula była pełna kobiecych perfum. Podjęłam nieodwołalną decyzję: nigdy nie przyjmę mojego męża z powrotem, ponieważ musiał być tak słaby, aby mnie zdradzić prawie pierwszego dnia naszego życia rodzinnego.
Po tym spotkaniu nigdy więcej się do niego nie odezwaliśmy. W samolocie siedzieliśmy na sąsiednich miejscach, ale przez całą drogę nie odezwaliśmy się do siebie ani słowem. W mieście spotkaliśmy się kilka razy przy papierkowej robocie. Miesiąc później złożyłam pozew o rozwód. To był brzydki koniec naszej romantycznej historii miłosnej.