– Mamusiu, będę miała bliźniaki. Nie mogę bez ciebie żyć… Olga Zakharivna poszła do córki. Rick zajął się dwójką dzieci… – Możesz zostać z nami. Moja żona pójdzie do pracy. Zrobimy remont… Olha Zakharivna sprzedała swój dom na wsi i zamieszkała z córką i zięciem, mimo namowy przyjaciół. Minęły kolejne trzy lata. Córka i zięć coraz częściej mówili o ciasnocie panującej w ich 40-metrowym mieszkaniu. W końcu Olga Zakharivna nie wytrzymała i poprosiła zięcia i córkę o znalezienie dla niej małego domu za pieniądze pozostałe ze sprzedaży domu. Znaleźli jakiś zniszczony dom. Przywieźliśmy go i wyjechaliśmy.
I z takim obrażonym spojrzeniem, jakby: „Dlaczego moja matka jest zaskoczona? Mogłaby z nami mieszkać”… Dom był kompletnie opuszczony. Kurz, pajęczyny, myszy, zgniłe podłogi… Wyszedłem sprawdzić stodołę i letnią kuchnię. Zanim tam dotarłem, młoda kobieta zawołała do mnie: „Cześć. Mam na imię Anna. Mieszkam obok ciebie. Podwiozą cię? Trudno od razu wprowadzić się do domu”. »Witaj, Anno«, uśmiechnęła się Olga Zakharovna, ”Nie, nie zrobią tego. Będę tu mieszkać. – Rozumiem. W takim razie ogłaszamy stan wyjątkowy – zaśmiała się Anna i zaczęła dzwonić. Dziesięć minut później młody mężczyzna kosił chwasty na podwórku.
Pięć minut później przyszło jeszcze pięć dziewcząt (sióstr Anny) i razem zaczęły sprzątać dom i podwórko. Przez tydzień Olha Zakharivna spędzała noc w domu Hanny, podczas gdy jej własny był doprowadzany do perfekcji. Potem powoli zaczęła przyzwyczajać się do lokalnego rytmu życia. Zabierała nawet swoje produkty ogrodowe na pobliską autostradę, żeby je sprzedać… Pół roku później zadzwoniła jej córka. Po raz pierwszy: – Mamo, idzie zima. Jutro mąż cię zabierze.” – Nic mi nie jest – odpowiedziała Olha Zakharivna i rozłączyła się. Następnego dnia zięć i córka przyszli ją odwiedzić. Olga przyniosła z piwnicy kilka owoców i warzyw. Wręczyła je oszołomionemu zięciowi. „Idź z Bogiem” – powiedziała cicho – „i obyś miał takich sąsiadów jak ja, jeśli, nie daj Boże, znajdziesz się w mojej sytuacji”.