Starsza matka poprosiła syna, aby wysłał ją do schroniska, ponieważ widziała, jak ciężko jest jemu i jego synowej. Ale Galina nigdy nie wyobrażała sobie takiej niespodzianki od swoich dzieci
Dom Galiny Pietrowny spłonął trzy lata temu. Dobrze, że była wtedy w pracy. Kobieta długo płakała i zawodziła, bo w tym domu urodziła się i wychowała, wychowała syna, a wnuki…